Baśń o śpiącej królewnie/V

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Artur Oppman
Tytuł Baśń o śpiącej królewnie
Pochodzenie Polski zaklęty świat
Wydawca Księgarnia św. Wojciecha
Data wyd. 1926
Miejsce wyd. Poznań
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
V.

A z królewną cały dwór
Wnet chrapaniem dał jej wtór,
Król się słania i poziewa —
Buch! — i leży, jakby z drzewa!

Dworska służba, gdzie kto stał,
Tylko ziewnął — i już spał!
Kucharz w kuchni, konie w stajni,
Drzemią sobie najzwyczajniej.

Nawet kury, kogut też,
Nawet w parku leśny zwierz,
I kanarków w klatce para,
I w swej norce myszka szara.

Mija jeden, drugi rok,
Obok zamku, krzak, co krok.
Tu kalina, tam tarnina,
Gałązeczki swe rozpina.

Aż rozrosły się, że strach,
Zasłaniają cały gmach,
Cztery wieże, gołębniki,
Dach czerwony i dymniki.

Już nie widać zamku ścian,
Już bór tylko tutaj pan,
Puszcza gęsta, czarna, dzika,
Co do bramy wchód zamyka.

A królewna urodziwa
Śpi, biedaczka, jak nieżywa!





Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Artur Oppman.