Bóg Jezus w świetle badań cudzych i własnych/4
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Bóg Jezus w świetle badań cudzych i własnych |
Podtytuł | Z 112 wizerunkami i rysunkami |
Wydawca | Wydawnictwo „Myśli Niepodległej“ |
Data wyd. | 1909 |
Druk | L. Biliński i W. Maślankiewicz |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na Commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron |
Ale rozważając Pisma Nowego Testamentu, spotykamy się z innym jeszcze a uderzającym objawem. Oto różne sentencje Uczniów, wygłoszone okolicznościowo w Listach, pojawiają się w Ewangeljach jako słowa Jezusa.
Dla stwierdzenia tego niepotrzeba żadnej wyjątkowej bystrości umysłu. Zauważyć to może każdy, kto Ewangelje i Listy przeczyta uważnie. W Ewangieljach znajdujemy przed każdą sentencją wyraźnie zaznaczone: „Jezus powiedział“. Tymczasem w Listach Uczniowie, wygłaszając te sentencje OD SIEBIE, wcale nie objaśniają, że są to SŁOWA PANA.
Wywiera to wrażenie, jak gdyby z różnych sentencji UCZNIÓW ewangieliści poprostu urobili sentencje Mistrza. A może jedni i drudzy czerpali z jakiegoś wspólnego skarbca?
Bezwarunkowo. Dla bezstronnego historyka nie ulega żadnej wątpliwości, że takie wspólne źródło istniało. Ale tu chodzi jeszcze o inną rzecz. Komu, słusznie czy niesłusznie, tradycja autorstwo przypisywała? Dlaczego z kilku autorów przenosiła ową własność literacką na jednego? Dlaczego z biegiem stuleci wszystkie te aforyzmy z jednych tylko i to pewnych ust płynąć miały?
Rozpatrzmy ten rodzaj logji.
Paweł mówi: „Jeśli ucierpimy, spół też królować będziemy, jeśli się zaprzemy, i on się nas zaprze“ (2 Tym. II, 12). Mateusz i Marek bez ceremonji wkładają to w usta Jezusa: „A któryby się mnie zaprzał przed ludźmi, zaprzę się go i ja przed ojcem moim“ (Mat. X, 33). „Albowiem ktoby się wstydał mnie i słów moich między narodem tym cudzołożnym i grzesznym, zawstyda się go i Syn Człowieczy, gdy przyjdzie w chwale Ojca swego z Anioły świętymi” (Marek VIII, 38).
Paweł mówi: „W modlitwie trwajcie, czujni na niej będąc z dziękczynieniem” (Koloss. IV, 2) a Łukasz twierdzi: „Powiedział im też podobieństwo, iż zawżdy modlić się trzeba a nie ustawać” (XVIII, 1).
Paweł mówi: „Niechaj was nikt nie zwodzi przez pokorę i nabożeństwo Aniołów” (Koloss. 11, 18) a Mateusz urabia taką logję Jezusa: „Patrzcie, aby was kto nie zwiódł, albowiem wiele ich przyjdzie na imię moje” (XXIV, 4 — 5).
Paweł mówi: „Albowiem nie słuchacze Zakonu sprawiedliwymi są u Boga, ale którzy Zakon czynią, będąc sprawiedliwymi” (Rzym. 11, 13), z czego Mateusz robi takie powiedzenie Jezusa: „Nie każdy, który mówi: Panie, Panie! wnidzie do Królestwa Niebieskiego; ale który czyni wolę Ojca mego, który jest w niebiesiech, ten wnidzie do Królestwa Niebieskiego” (VII, 21).
Paweł mówi: „Błogosławcie prześladującym was; błogosławcie a nie przeklinajcie” (Rzym. XII, 14), gdy Mateusz w usta Jezusa tę logję wkłada: „Dobrze czyńcie tym, którzy was mają w nienawiści a módlcie się za potwarzające i prześladujące was” (V, 44).
Paweł mówi: „Jako we dnie uczciwie chodźmy, nie w biesiadach i pijaństwach” (Rzym. XIII, 13), co Łukasz tak zmienia na słowa Jezusa: „A miejcie się na pieczy, aby kiedy nie były obciążone serca wasze obżarstwem i opilstwem” (XXI, 34).
Paweł mówi: „A chodźcie w miłości jako i Chrystus miłował was” (Efez. V, 2). Tymczasem późny Jan przypisuje Jezusowi powiedzenie: „To jest, przykazanie moje, abyście się społecznie miłowali, jakom was miłował” (XV, 12 i XIII, 34).
Paweł mówi: „Sługami jesteście tego, komu posłuszni jesteście, albo grzechowi na śmierć, albo posłuszeństwu ku sprawiedliwości” (Rzym. IV, 16), gdy Jan pisze: „Odpowiedział im Jezus: iż wszelki, który czyni grzech, jest sługą grzechu” (VIII, 34).
Jakób mówi: „A niech prosi z wiary, nic nie wątpiąc” (I, 6), wedle zaś Mateusza Jezus powiedział: „I wszystko, o cobyście prosili w modlitwie, wierząc, weźmiecie” (XXI, 22).
Piotr mówi: „Ale i choć co cierpicie dla sprawiedliwości, błogosławieniście” (1 Piotra III, 14), wedle zaś Mateusza Jezus głosi: „Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości” (V, 10).
Piotr mówi: „Wszystko troskanie wasze składajcie nań, gdyż on ma pieczę o was” (1 Piotra V, 7) a u Mateusza Jezus głosi: Dlatego powiadam wam: nie troszczcie się o duszę waszą, cobyście jedli... Wejrzyjcie na ptaki niebieskie, iż nie sieją, ani orzą, ani zbierają do gumien, a Ojciec wasz niebieski żywi je” (VI, 25 — 26).
Paweł woła do Galatów: „Bo wszystek Zakon w jednej się mowie wypełnia: będziesz miłował bliźniego twego jako samego siebie” (V, 14), opierając się na Lev. XIX, 18, a Mateusz i Marek w wersji nieco odmiennej, ale stylizacji identycznej, robią z tego logję Jezusa.
Cała mowa Piotra (1 Piotra 11, 6 — 9), zaczynająca się od słów: „Dlaczego w Piśmiech stoi: oto kładę kamień przedniejszy narożny, wybrany, kosztowny; a kto weń uwierzy, nie będzie zawstydzon” (z Izajasza XXVIII, 16), wcale za swoje słów tych nie podając, „wam tedy wierzącym cześć a niewierzącym kamień, którzy odrzucili budujący, ten się stał głową węgła... a wy rodzaj wybrany” i t. d., gdzie Piotr mówi to wyraźnie o Jezusie, u Mateusza już Jezus mówi to o sobie: „Nie czytaliście, w Piśmiech: kamień, który odrzucili budujący... przetoż powiadam wam” i t. d. (XXI, 42 — 43).
Jan Apostoł w swym Liście pierwszym pisze: „My z Boga jesteśmy, kto zna Boga, słucha nas. Kto nie jest z Boga, nie słucha nas” (1 Jana IV, 6) a u Jana Ewangielisty już staje się to powiedzeniem Jezusa: „Jeśli prawdę mówię, czemu mi nie wierzycie? Kto z Boga jest, słów Bożych słucha; dlatego wy nie słuchacie, że nie jesteście z Boga” (VIII, 47).
O ile niektóre z tych logji w Ustach Uczniów są na miejscu i nawet brzmią naturalnie, o tyle, włożone w usta Jezusa, uderzają nienaturalnością i wprost karykaturalnością. Badacz, rozbierając poszczególnie treść każdej logji, chyba nie wątpi, które źródło jest starsze a które młodsze. Pniem piśmiennictwa chrześcijańskiego są Listy, fantastyczną koroną gałęzi i liści Ewangielje. Lecz dziwna jest tu proporcja. Pień nie rósł wcale, pozostał karłowatym, natomiast korona rozwinęła się do olbrzymich rozmiarów i całkowicie go przyćmiła.
Bądź co bądź jasnem się staje, że autorowie Ewangielji nie opierali się na faktach rzeczywistych, lecz — tworzyli literaturę, nietylko jakichkolwiek podań się nie trzymając, ale nawet już istniejącej literatury. Musiało to być w zupełnym porządku, skoro uchodziło. Była to zatem epoka TWÓRCZOŚCI a nie ODTWÓRCZOŚCI.