Bóg Jezus w świetle badań cudzych i własnych/3

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Andrzej Niemojewski
Tytuł Bóg Jezus w świetle badań cudzych i własnych
Podtytuł Z 112 wizerunkami i rysunkami
Wydawca Wydawnictwo „Myśli Niepodległej“
Data wyd. 1909
Druk L. Biliński i W. Maślankiewicz
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
3. KONTRADYKCJE EWANGIELICZNE.

Kiedy syn Legendy wziął nareszcie do ręki Ewangielje, aby dotrzeć bezpośrednio do źródła Objawienia i aby u tego źródła poznać SŁOWA PANA bez pomocy egzegetów i komentatorów, ale własnym rozumem i własnem sercem, wtedy spostrzegł ze zdumieniem, iż autonomja rozumu i autonomja serca zaraz na wstępie gorzki podaje mu owoc.
Był głęboko przekonany, że Ewangielje zawierają PRAWA MORALNE. Wierzył, że owe prawa są ujęte w pewien systemat spoisty, logiczny, jednolity, prosty i przejrzysty, nie budzący żadnych wątpliwości. Mniemał, że jest tam zawarta NAUKA CHRYSTUSA, że ta nauka jest jedna, jedyna i jednolita.
Ale bez aparatu nowoczesnej krytyki i nowoczesnej uczoności przekonał się, że na każde niemal twierdzenie znaleść może przeciwtwierdzenie. Że jedna wskazówka wyklucza drugą. Że jeden przepis jest bezwarunkowo zaprzeczeniem przepisu drugiego. Że roi się od sprzeczności i że sprzeczności tych nie usunie żadna dyalektyka.
A sprzeczności te zachodzą nietylko pomiędzy tem, co za słowa Jezusa podaje Mateusz, a tem, co podaje Marek, lub Łukasz, lub Jan, lecz w każdej relacji poszczególnej czy to Mateusza, czy Marka, czy Łukasza, czy wreszcie Jana, piętrzą się owe sprzeczności na sprzecznościach i żadnej na to niema rady.
Oto dla przykładu szereg sprzeczności, zawartych jedynie w Ewangielji wedle Mateusza.

1) Błogosławieni pokój czyniący, albowiem nazwani będą synami bożymi.
MAT. V, 9.
Nie przyszedłem pokoju puszczać na ziemię, ale miecz.
MAT. X, 34.
2) Nie sprzeciwiajcie się złemu.
MAT, V,39.
Wszelkie drzewo, które nie rodzi owocu dobrego, będzie wycięte i w ogień rzucone.
MAT. VII,19.
3) Nie mniemajcie, abym przyszedł rozwiązywać zakon.
MAT. V,17.
Tedy przystąpili do niego uczniowie Janowi, mówiąc: Przeczmy i Faryzeusze pościmy często a uczniowie twoi nie poszczą? I rzekł im Jezus: Młode wino leją w statki nowe a nie stare.
MAT. IX,14—17.
4) Kto się gniewa na brata Swego będzie winien sądu.
MAT, V,22.
Przyszedłem rozłączyć syna z ojcem i matkę z córką.
MAT. X,35.
5) Wejrzyjcie na ptaki niebieskie, iż nie sieją ani żną, ani zbierają do gumien, a ojciec wasz niebieski żywi je... A o odzienie przecz się troszczycie? Przypatrzcie się liljom polnym, jako rosną: nie pracują ani przędą.
MAT. VI,26—28.
Kto ma, będzie mu przydano, a kto niema, i to, co ma, będzie mu odjęte.
MAT. XXV,29.
6) Nie można dwom panom służyć.
MAT. VI,24.
Oddajcie co jest cesarskiego cesarzowi a co jest Bożego Bogu.
MAT. XXII,21.
7) Strzeżcie się, abyście sprawiedliwości waszej nie czynili przed ludźmi, abyście od nich byli widziani.
MAT. VI,1.
Ze słów twoich będziesz usprawiedliwiony i ze słów twoich będziesz potępiony.
MAT. XII,37.
8) Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni.
MAT. VII,1.
Wy siedzieć na dwanaści stolicach (będziecie), sądząc dwojenaście pokolenia izraelskiego.
MAT. XIX,28.

Cobyściekolwiek zawiązali na ziemi, będzie zawiązane i na niebie, a cobyściekolwiek rozwiązali na ziemi, będzie rozwiązane i w niebie.

MAT. XVIII,18.

Z owoców ich poznacie je.

MAT. VII,16.
9) Dobrze czyńcie tym, którzy was mają w nienawiści.
MAT. V,44.
Lżej będzie ziemi sodomskiej gomorejskiej w dzień sądny.
MAT. X,15.
10) Który z was jest człowiek, którego, jeśliby syn poprosił o chleb, izali mu poda kamień? Albo jeśliby poprosił o rybę, izali mu poda węża?
MAT. VII,9—10.
„Panie, odpuść mi pierwej pogrześć ojca mego“. — „Pójdź zamną a niechaj umarli grzebią swoje umarłe“.
MAT. VIII,21—22.
11) Opuści człowiek ojca i matkę i złączy się z żoną swoją. Co tedy Bóg połączył, człowiek niechaj nie rozłącza.
MAT. XX,5—6.
Wszelki, który opuści żonę dla imienia mego, żywot wieczny odzierży.
MAT. XIX,29.
12) Będziesz miłował bliźniego swego.
MAT. XXII,39.
Na drogę poganów nie zachodźcie i do miast samarytańskich nie wchodźcie, ale raczej idźcie do owiec, które poginęły z domu Izraela.
MAT. X,5—6.

Nie dobrze jest brać chleb synowski a miotać psom.

MAT. XV,26.
13) Ktokolwiek między wami chciałby być pierwszym, niech będzie sługą waszym.
MAT. XX,26.
Nie jest uczeń nad mistrza ani sługa nad pana.
MAT. X,24.
14) Darmoście wzięli, darmo dawajcie.
MAT. X,8.

Godzien jest robotnik strawy swojej.

MAT. X,10.
15) Nie będziesz się wadził.
MAT. XII,19.

A ktoby rzekł bratu swemu Raka (rhaka, gałganie, od aram. rheka, hebr. rekh moah — bezgłowy, pustogłów), będzie winien Rady, a ktoby rzekł: Głupcze, będzie winien ognia piekielnego.

MAT. V,22.
Biada wam Nauczeni w Piśmie i Faryzeusze obłudni.
MAT. XXIII,14.

Głupi i ślepi (μωροὶ καὶ τυφλοί).

MAT. XXIII,17.

Wężowie, rodzaju jaszczurczy (ὄφεις, γυννήματα ἐχιδνῶν).

MAT. XXIII,33.
16) Co wam w ciemności mówię, powiadajcie na świetle, a co w ucho słyszycie, przepowiadajcie na dachach.
MAT. X,27.
A strzeżcie się ludzi, albowiem was będą wydawać do Rad i w bóżnicach swoich biczować was będą.
MAT. X,17.
17) Wszelkie królestwo, rozdzielone w sobie, będzie spustoszone, i wszelkie miasto albo dom, rozdzielony przeciwko sobie, nie ostoi się.
MAT. XII,25.
Przyszedłem rozłączyć syna z ojcem i matkę z córką.
MAT. X,35.
18) Abyście byli synami ojca waszego, który czyni, że słońce jego wschodzi na dobre i złe i spuszcza deszcz na sprawiedliwe i niesprawiedliwe.
MAT. V,45.
Jaką miarą wierzyć będziecie, będzie wam odmierzone.
MAT. VII,2.
19) Błogosławieni ubodzy duchem.
MAT. V,3.
Bądźcie mądrymi jako wężowie a prostymi jako gołębice.
MAT. X,16.
Powyższe zestawienie nie jest bynajmniej pełne, wszelako w zupełności wystarcza. Tu nie kłóci się ze sobą dwóch relatorów, dwóch świadków, nie występują przeciwko sobie dwa dokumenty, dwa świadectwa. Wszystko to znajduje się w jednym dokumencie, w jednem świadectwie. Tak głosi jeden i ten sam świadek, jeden i ten sam relator.

Przypatrzmy się z kolei logjom, wyjętym także z innych Ewangielji. Sprzeczności piętrzą się jeszcze znamienniej, jeszcze jaskrawiej.


20) A potrzeba, aby naprzód u wszystkich narodów (pogan) opowiadana była ewangielja.
MAR. XIII,10.
Na drogę poganów (narodów) nie zachodźcie.
MAT. X,5.
21) A ktoby między wami chciał być pierwszym, niech będzie sługą waszym.
MAT, X,27.
A ktoby z was, mający sługę orzącego albo pasącego, gdyby się z pola wrócił, rzekłby mu za raz: pójdź, siądź do stołu? A nie rzekłby mu: nagotuj, cobych wieczerzał, a przepasz się i służ mi, a potem ty będziesz jadł i pił.
ŁUK. XVII,7—8.
22) Kto się wywyższa, będzie poniżon.
MAT. XXIII,12.
Wyście z niskości a jam z wysokości.
JAN VIII,23.
23) Czcij ojca swego i matkę swoją.
MAT. XV,4.
Któraż to matka moja?
MAREK. III,33.

Co mnie i tobie niewiasto? (Właściwie: Kobieto, co jest wspólnego między mną a tobą?)

JAN. II,4.
24) (Jezus) trzciny zgniecionej nie złamie.
MAT. XII,20.
Będzie karał świat, z grzechu sprawiedliwości i sądu.
JAN. XVI,8.
25) Bo Mojżesz rzekł: czcij ojca twego i matkę twoją, ktoby złorzeczył ojcu albo matce, niechaj śmiercią umrze: a wy mówicie: Korban (co jest dar), którykolwiek będzie odemnie, tobie pomocny będzie. I nie dopuszczacie mu nic więcej czynić ojcu swemu, niszcząc słowo Boże przez ustawę waszą, którąścię uchwalili.
MAREK VII,10—13.
Jeżeli kto idzie do mnie a niema w nienawiści ojca swego i matki i żony i braci i sióstr, nawet duszy swojej, nie może być uczniem moim.
ŁUK. XIV,26.
26) Kto nie jest zemną, przeciwko mnie jest, a kto nie zbiera zemną, rozprasza.
MAT. XII,30.
Kto nie jest przeciwko wam, za wami jest.
MAREK IX,39.
27) Królestwo moje nie jest z tego świata.
JAN. XVIII,36.
Błogosławieni cisi, albowiem oni posiędą ziemię.
MAT. V,4.
28) Nie troszczcie się o jutro.
MAT. VI,34.
Albowiem kto z was, chcąc budować wieżę, nie pierwej siadłszy rachuje nakłady, których potrzeba, jeśli ma do wykonania? Aby, gdyby założył fundamenty, a nie mógł dokończyć, wszyscy patrzający nie poczęli śmiać się z niego, mówiąc, iż ten człowiek począł budować a nie mógł dokonać? Albo, który król, mając jechać stoczyć wojnę z drugim królem, nie pierwej siadłszy myśli, jeśli może z dziesięcią tysięcy potykać się z onym, który z dwudziestą tysięcy jedzie przeciw niemu?
ŁUK. XIV,28—31.
29) Nie mrejcie ani złota, ani srebra, ani pieniędzy w trzosach waszych, ani tajstry w drodze, ani dwu sukien, ani butów, ani laski.
MAT. X,9—10.
Ale teraz, kto ma mieszek, niech weźmie także i tajstrę, a kto niema, niech przeda płaszcz swój a kupi miecz.
ŁUK. XXII,36.
30) Bądźcie miłosierni jako wasz ojciec miłosierny jest.
ŁUK. VI,36.
Pośle Syn Człowieczy Anioły swoje a zbiorą z królestwa jego wszystkie pogorszenia i te, które czynią nieprawość. I wrzucą je w piec ognisty; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.
MAT. XIII,41—42.
31) Temu, któryby ciebie uderzył w policzek. nadstaw i drugiego, któryby brał płaszcz, i suknie nie zabraniaj.
ŁUK. VI,29.22.

Temu, co cię prosi, daj.

MAT. V,4222.

Temu, co kołacze, będzie otworzone.

ŁUK. XI,10.22.

Tedy rzekł Piotr: Panie, ilekroć brat mój zgrzeszy przeciwko mnie a mam mu odpuścić? aż do siedmi kroć? Mówi mu Jezus: Nie powiadam ci, aż do siedmikroć, ale aż do siedmidziesiąt siedmikroć.

MAT. XVIII,2122.
Umarł był żebrak a poniesion był od Aniołów na łono Abrahamowe. Umarł też i bogacz i pogrzebion jest w piekle. A podniósłszy oczy swoje, gdy był w mękach, ujrzał Abrahama zdaleka i Łazarza na jego łonie. A on wołając rzekł: Ojcze Abrahamie! zmiłuj się a poślij Łazarza, aby omoczył KONIEC PALCA swego w wodzie, aby ochłodził język mój; bo cierpię męki w tym płomieniu. I rzekł mu Abraham: Synu! wspomnij, żeś odebrał dobro za życia twego, a Łazarz także złe; a teraz on ma pociechę, a ty męki cierpisz.
ŁUK. XVI,22—25.
32) Módlcie się za tymi, którzy wam złość wyrządzają.
ŁUK. VI,28.
A ktoby się mnie zaprzał przed ludźmi, zaprzę się go i ja przed ojcem moim, który jest w niebiesiech.
MAT. X,33.
33) Nie możecie Bogu służyć i mamonie.
MAT. VI,24.
Czyńcie sobie przyjacioły z mamony niesprawiedliwości, aby, gdy ustaniecie, przyjęli was do wiecznych przybytków.
ŁUK. XVI,p.


Zestawienie najlepszych tekstów nie usuwa tych sprzeczności, ale tylko je mnoży, jak to widzimy z relacji A. Pott’a o rewizji tekstów, dokonanej przez najwybitniejszych uczonych, nader metodycznie, z wielkim mozołem i z niesłychanym pietyzmem.
Trudno tu mówić o PRAWIE MORALNEM. Wedle starej zasady dwa sprzeczne paragrafy dowodzą, że prawa niema. Ale również trudno mówić o NAUCE CHRYSTUSA, gdy wręcz sprzecznie NAUKI znajdujemy.
Tołstojowi się zdawało, że minimum tego, co musiał uczynić Bóg, schodząc na ziemię dla pouczenia ludzi, to wyrazić się tak jasno, aby nikt słów jego nie potrzebował wyjaśniać.
A jednak wyjaśnienia były niezbędne.
Etyka objawiona przez jakiegoś Boga nie może być przytem inna dla wieku pierwszego a inna dla wieku dwudziestego, inaczej mielibyśmy słuszność, żądając dla każdego okresu cywilizacyjnego specjalnych objawień. Trudno przypuścić, aby BÓG taką wygłosił sentencję: „Są rzezańcy, którzy z żywota matki tak się urodzili, i są rzezańcy, którzy są od ludzi uczynieni, i są rzezańcy, którzy się sami otrzebili dla Królestwa Bożego“ (Mat. XIX, 12). Że to nie jest PRZEPIS BOŻY ani dla wieku XX-go, nie uznającego sekty Skopców, ani III-go, gdy za to potępiono Orygenesa, w to chyba nikt nie wątpi. Ale w takim razie cóż przepis ten robi w księgach OBJAWIEŃ?
Czy jest możliwe, aby Bóg dał ludzkości tak sprzeczne Ze sobą wskazówki moralne, jak wykazują powyższe wersety? Czy jest możliwe, aby tego rodzaju sprzeczności wyszły z ust Jakiegoś jednego założyciela religji? Co więcej, czy jest możliwi aby one w ogóle wyszły z ust jakiegoś JEDNEGO CZŁOWIEKA?
Jeżeli wczytamy się w nie uważnie, przekonamy się, że odzywają się w nich CHÓRY WIEKÓW. Woła Izrael, wyznawca zasady „oko za oko“, że taką miarą należy odmierzać, Jaką było wymierzone; że nie należy chodzić na drogę pogan (ludów), ale zbierać owce, które poginęły z owczarni Izraela. Woła nędzarz, że Łazarz w niebie będący nie powinien nawet KOŃCA PALCA W wodzie umoczyć dla ochłodzenia języka płonącego w piekle bogacza, gdyż każdy swoją nagrodę wedle zasługi otrzymał. Woła dyplomata, że trzeba połączyć przebiegłość węza z prostotą gołębia. Woła stan panów, iż niepodobna sadzać sługi za stołem, póki samemu się nie zjadło. Woła klasa uczonych, iż ostatecznie uczeń nie jest nad mistrza. Woła namiętny agitator, że dla idei należy wyprzeć się ojca, matki, żony, braci, sióstr a nawet swej indywidualności. Woła polityk, który w niepotrzebnych rozterkach wewnętrznych widzi upadek rodzin, miast, państw. Woła anachoreta-samoudręczeniec, iż należy się pozbyć wszelkich pokuś przez otrzebienie. Chcąc wszystkie te głosy w jednych ustach pomieścić, trzeba szukać takiego kazuisty, jak OSOBA ZBIOROWA, która WYPOWIADA SIĘ W PRZYSŁOWIACH.
Jest jednak rzeczą wielce znamienną, że tradycja zupełnie się nie troszczy o te kontradykcje. Ona zna tylko Jezusa dobrotliwego, ustępliwego, przebaczającego, miłosiernego, nie biorąc wcale pod uwagę owych logji srogich, twardych, mściwych. Syn Legendy, przeczytawszy wykaz sprzeczności ewangielicznych, zawoła: „Co mi tam ewangielje z ich kontradykejami! Jezus istnieje dla mnie jako — ideał!“ A czem jest dla ciebie, Synu Legendy, ideał? „Ideał, to jest mój — Bóg“!
I zaiste on prawdę mówi. Bóg jest dla niego ideałem dobra, szlachetności, miłości, pięknych porywów, charakteru niezłomnego, dobroci. Głosząc jakiekolwiek twierdzenie w nastroju podniosłym, powiada, że ono musi być zgodnie z Bogiem. Ale każdy wiek ma swoją troskę i przeto swój ideał. Ci, którzy powyższe logje w trosce swego wieku wygłaszali, czynili to tylko w imię swego bieżącego ideału. Żaden prawodawca do tego stopnia sprzecznym sam z sobą nie był i być nie mógł. Natomiast ludzie, którzy się powoływali i powołują nawet na jakiś ideał wspólny, byli i są indywidualnościami. Ten sam wizerunek, odbity w gładzi różnych płynów, różne otrzyma zabarwienie. W zwierciadlanej gładzi tradycji odbijały się setki i tysiące różnych indywidualności. Ideał zresztą ulegał zmianie, jak ustawicznie zmianie ulegało pojmowanie Boga.
Zachowany u Euzebjusza Papias, który umarł około 165 roku naszej ery a był biskupem Hierapolisu, twierdzi, że Mateusz napisał SŁOWA, czyli LOGJA, czyli POWIEDZENIA Pana. Sam zresztą małą wagę przykładał do SŁOWA PISA NEGO, bez porównania wyżej stawiając SŁOWO ŻYWE. Jest to zeznanie wielkiej wagi. Czy mogły takie sprzeczności wyjść z ust Mistrza? Zapytamy nawet, czy wyjść mogły z ust choćby jego Ucznia? A wreszcie, czy mogły wyjść z pod pióra Mateusza jako jego „złote myśli“?
Toteż nasuwa się wątpliwość, czy Euzebjusz w należytej formie przechował nam zdanie Papiasa. Przysłowia te wyglądają zupełnie tak, jak jakieś PROVERBIA SALOMONIS, które są poprostu PROVERBIA. Głoszone w niedzielę z ambony przez księdza proboszcza SŁOWO BOŻE jest tylko ostatecznie SŁOWEM KSIĘDZA PROBOSZCZA na podkładzie ogólnie przyjętych założeń gromady różnorodnej. Mateusz tedy SPISAŁ niezawodnie tylko te AFORYZMY, które w jego sferze szczególniejszą cieszyły się wziętością.

A cóż może oznaczać powiedzenie Papiasa, iż woli słowo żywe, ciągłe, ustawiczne? Przysłowia są tak zwaną mądrością narodów. Ale przedewszystkiem muszą być w ogóle mądrością. Czyżby Papias tej mądrości w owych logjach nie postrzegał, iż większą wagę przykładał do zwykłego słowa żywego kaznodziejów? Możliwe. Gdy przeglądamy dziś zbiory Przysłów różnych narodów, często wcale nie znajdujemy tam mądrości jako takiej, ale raczej próbki stanu mądrości u owych narodów. Przysłowia zawarte w ewangieljach świadczą niekiedy o bardzo niskim poziomie mądrości u tych, którzy je utworzyli, i u tych, którzy się w nich lubowali. Perły istotne należą tam do rzadkości.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Andrzej Niemojewski.