Bóg Jezus w świetle badań cudzych i własnych/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Andrzej Niemojewski
Tytuł Bóg Jezus w świetle badań cudzych i własnych
Podtytuł Z 112 wizerunkami i rysunkami
Wydawca Wydawnictwo „Myśli Niepodległej“
Data wyd. 1909
Druk L. Biliński i W. Maślankiewicz
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
17.  KRÓLOWA NIEBIOS.

W Listach Apostolskich niema ani razu wzmianki o Marji. Mówi się tam o narodzeniu Jezusa właściwie jak o pojęciu religijnem a nie jak o zdarzeniu życiowem, i to w przeszłości nieokreślonej. W Dziejach Apostolskich, które wedle wszelkiego prawdopodobieństwa wraz z ewangielją Łukasza wyszły z pod pióra jednego i tego samego autora, Marja jest wymieniona dwa razy (I, 14 i II, 1). Dopiero w Ewangieljach ukazuje się Marja w różnych epizodach, co do których poszczególni ewangieliści, jak to powszechnie wiadomo, wcale nie są z sobą zgodni. Gdy już w pierwszych rozdziałach ewangielji Łukasza z pod tekstu występują na wierzch cechy jej astralne, w Apokalipsie Jana zjawia się ona jako wielki „znak“ na niebie: „Niewiasta obleczona w słońce, księżyc pod jej nogami a na głowie jej korona z gwiazd dwunaści” (XII, 1).
W tej postaci dostała się do kultu chrześcijańskiego, do chrześcijańskiej sztuki i poezji. W każdym niemal kościele widujemy jej figurę, jak opisuje Słowacki, „na sierpie w blaskach księżyca”, i jak dodaje Krasiński „w gwiazd koronie”.
W pieśniach kościelnych wielbi się ją jako „Gwiazdę Morza”, która „Pana mlekiem swojem karmiła”. Wyrażenie to „Gwiazda Morza”, łacińskie „Stella maris”, odpowiada greckiemu przydomkowi Izydy „Isis pelagia”.
Litanja katolicka zwie ją jeszcze „Gwiazdą Zaranną”. Jest nią Venus łacińska a babilońska Isztar. Vollers wywodzi imię „Isztar” od „gwiazdy”, indyjskie „star”, staroperskie „stare”, greckie „aster”, łacińskie „Stella”, niemieckie „Stern”. A więc w tradycji chrześcijańskiej Marja zachowała pewne cechy planety Venus.

Wiz. 69. Babilońska Isztar z Dzieciątkiem Tamuz na ręku. (Wedle Riehma).
A wreszcie w Litanji zowie się ona jeszcze „Domem Złotym”. Ponieważ „domami” zwano konstelacje i ponieważ określenie „dom złoty” odróżniać prawdopodobnie miało dom konstelacyjny, astralny, od domu zwykłego, więc dość mamy resztek astralnych w liturgji chrześcijańskiej, które bez wyjaśnień astronomicznych byłyby fantastycznemi dziwolągami. Konstelacja Pasa Zwierzyńcowego Panna, o której mówi Apokalipsa Jana, zwała się po łacinie Virgo, po grecku Parthenos, jako zaś bogini: Astraja.
Wyrażenie KRÓLOWA NIEBIOS pojawia się na starożytnym Wschodzie czy jako „Melechet ha szamaim”, czy też „Malkat ha szamaim”. Królową niebios była Isztar (Szarrat szamami). Przedstawiano ją z dzieciątkiem na ręku (Wiz. 69).


Wiz. 70. Bogini Hator z Dzieciątkiem Ozyrys. (Wedle Jeremiasa).

Tem Dzieciątkiem był Tammuz, zwany z żydowska po grecku Adonis, u żydów Adon, u Greków Kyrios, u Rzymian Dominus, u nas Pan. Ta Matka-Karmicielka u Egipcjan będzie świętą krową Hator, trzymającą przy piersi małego Ozyrysa (Wiz. 70). Na załączonym wizerunku ma ona już kadłub ludzki, lecz głowę jeszcze krowią, ale między rogami zwierzęcemi posiada już tarczę słoneczną, więc jest Królową Niebios.


Wiz. 71. Izyda karmiąca Horusa, z Muzeum Kairskiego. (Zdjęcie autora).

Taką Matką-Karmicielką jest Izyda z maleńkim Horusem na ręku. Na wiz. 71 widać na jej głowie świętego jej ptaka, rogi, słońce, symbole astralne, a na słońcu hieroglif jej imienia. Na wiz. 72, przerysowanym, brak tego rozpoznawczego hieroglifu, ale za to wyraźniej ukazuje się święty ptak.
Taką Matką-Karmicielką jest Junona karmiąca Marsa (Wiz. 73), taką Demeter z Bachusem (Wiz. 74), taką wreszcie indyjska Królowa Niebios, otoczona Znakami Zwierzyńcowemi a w szczególności dwóch ewangielistów, Jana i Marka (Wiz. 75).
Kartagińska Królowa Niebios Tanit dzierży w rękach sierp księżyca i słońce. (Wiz. 76).
Na wielkim zodjaku w Denderach w Górnym Egipcie widnieje jako konstelacja Panny bogini Izyda, dzierżąca małego Horusa. (Porów. Wiz. 106 b).
 Pannę w Zwierzyńcu przedstawiano z kłosem w ręku; wtedy, jak wykazał Winckler, a przed nim jeszcze Dupuis, była symbolem Sybilli.

Wiz. 72. Izyda z Dzieciątkiem Horus. (Wedle Riehma).

Wiz. 73. Junona z Dzieciątkiem Mars. (Wedle Malverta).




Wiz. 72. Demeter z Dzieciątkiem Bachus. (Wedle Malverta).

Wiz. 75. Indyjska Królowa Niebios z Dzieciątkiem i symbolami Zodjaku. (Wedle Jeremiasa).

Tak też z kłosem w ręku przedstawiano grecką boginię Demeter, łacińską Ceres, opiekunkę roślinności, zwłaszcza zboża, żniw, co się odbiło w chrześcijańskich nazwach: Matka Boska Zielna, Matka Boska Siewna.

Wiz. 76. Kartagińska Królowa Niebios Tanit z sierpem księżyca i słońcem w rękach. (Wedle Jeremiasa).

Dnia 8 września obchodzono uroczyście Narodziny Iztary. Dzień ten pozostał w chrześcijaństwie dniem Narodzin Matki Boskiej. W Sippar zdobiono zielenią grób Isztary, która co roku umierała a raczej usypiała, jak Marja. Zapalano na jej cześć światła, co też potem odbiło się w chrześcijańskiej Matce Boskiej Gromnicznej.
Konstelacja Panny ma wizerunek dziewicy uskrzydlonej. Morozow w genjalny sposób objaśnił wizję owej uskrzydlonej niewiasty z Apokalipsy Jana. Obliczył, że w roku 395 naszej ery, w niedzielę dnia 30 września nad wieczorem z wyspy Patmos tak się niebo przedstawiało, jak je widział i opisał w Apokalipsie Jan Złotousty. Panna widniała w postawie leżącej, słońce jaśniało w jej szacie a księżyc pod nogami (Wiz. 77). Zbliżała się chwila zaćmienia słońca, które jednak mogło być widoczne tylko na drugiej, nieznanej jeszcze wtedy półkuli, w Południowej Ameryce  (Wiz. 78). Jest to jedynie jasne i proste wytłomaczenie owego tajemniczego ustępu Apokalipsy.
Tradycja astralna zanikła zupełnie w świadomości chrześcijańskiej. Bez zrozumienia powtarzano słowa „Gwiazdo Morza”, „Gwiazdo Zaranna”, „Domie Złoty”. Przedstawianie Marji z księżycem POD STOPAMI wyjaśnia Dupuis (p. Wiz. 106 b). Ale chrześcijanie tego astralnie nie rozumieją. Są to zatem u nich wyobrażenia szczątkowe, trzymające się organizmu kościelnego nader upornie, ale jako zupełne przeżytki.


Wiz. 77. Wyjaśnienie Morozowa „Niewiasty obleczonej w słońce z księżycem pod nogami“ (Otkrowienje w grozie i burie).

A jednak wrażenie ogólne, jakie się odbiera, patrząc na pomniki starożytne i zestawiając je z wizerunkami nowożytnemi, jest takie, iż właściwie DAWNOŚĆ ciągle tkwi w religijnej TERAŹNIEJSZOŚCI. Spoglądając na wizerunek Dyany z krzyżem na głowie, z gwiazdą po prawej a sierpem księżyca po lewej (Wiz. 79), możnaby mniemać, że ma się przed sobą jeden z wizerunków Matki Boskiej.


Wiz. 78. Obliczenie Morozowa zaćmienie słońca z r. 395.

I rzeczywiście identycznie ukazuje nam się ona na pieczęci kapituły w Salisbury (Wiz. 80). Ów krzyż na głowie Dyany pojawia się i u Chrystusa. Oto wizerunek z sarkofagu chrześcijańskiego z IV-zo wieku nasze, ery. Chrystus ma na głowie charakterystyczny krzyz „z uszkiem” (Wiz. 81). Podobne krzyże mają na głowach egipskie bogi (Wiz. 82).

Wiz. 79. Dyana jako Królowa Niebios (Wedle M. Brocka).


Wiz. 80. Matka Boska z Salisbury (Wedle M. Brocka).


Wiz. 81. Chrystus z sarkofagu IV-go wieku z Arles (Wedle Malverta).


Wiz. 82. Bogi egipskie z krzyżami (Luwr, przerys. przez art. mal. W. Trojanowskiego).

Kult Królowej Niebios istniał u Babilończyków, Indów, Greków, Rzymian a również u Żydów, jak świadczy prorok Jeremjasz, w Jerozolimie i wszystkich miastach judzkich (XLIV, 16 18). A zarazem, jak zaświadcza Ezechjel (VIII, 14; IX, 9), istniał tam kult jej syna Adonisa, Adona, Pana, Tammuza, Wybranego Syna (Tammuz, Duzu = sumeryjskie „prawdziwy syn”, co odpowiada wyrażeniom Nowego Testamentu: „Ten jest syn mój miły, w którymem sobie upodobał” — Mat. III, 17; Łuk. III, 22; 2 Piotra I, 17 etc.).

Kult ten obejmuje: obchodzenie śmierci i opłakiwanie Pana, święcenie jego zmartwychwstania, czczenie jego Matki jako Królowej Niebios, a zatem obejmuje w głównych zarysach właściwie wszystko, czem słynie Jerozolima chrześcijańska.
Stosunek Królowej Niebios do Syna zmienia się. „Przyszło wesele Barankowe, a małżonka jego zgotowała się. I darło jej, aby się oblekła w bisior świetny i czysty; albowiem bisior są usprawiedliwienia świętych. I powiedział mi: Napisz: Błogosławieni, którzy na wieczerzę wesela Barankowego wezwani są”. Czytamy to przecież w Apokalipsie Jana (XIX, 2 — 9), czyli w księdze kanonicznej.
Może lużnemi podżwiękami tych pojęć są gody w Kanie Galilejskiej (Jan II, 1 etc.) i wersety Łukaszowe XII, 36 i XIV, 8.
Kibele frygijska jest matką i oblubienicą Attisa. Fenicka Astarte jest również matką i oblubienicą Adonisa. Izyda egipska, jak już wspomnieliśmy, będąc żoną i siostrą Ozyrysa, jest matką i oblubienicą jego syna Horusa. Tak samo babilońska Isztar w stosunku do Tammuza. W starochrześcijańskiem pojęciu Duch Święty jest Matką Marji a syn jej synem i oblubieńcem Ducha Gołębicy. Duch Święty, po hebrajsku Szechina, jest żeńskiego rodzaju. Isztara jest także gołębicą a Tammuz (Duzu) jej „synem wybranym”. Indyjska Królowa Niebios, którą oglądaliśmy na wiz. 75, obejmuje rękami właściwie Syna-Młodzieńca a nie Dzieciątko. Oryginał tego wizerunku jest płaskorzeźbą w drzewie; rzecz cała jest silnie zmodernizowana. Tem bardziej tedy potwierdza zadawnienie się tego pojęcia matki-oblubienicy.
Wszystko to, dziwaczne i nawet nieobyczajne ze stanowiska ziemskiego, astralnie całkiem inaczej wygląda a nawet ma rysy świetności.
Bo spojrzyjmy tylko na nocne niebo, usiane gwiazdami.
Na konstelacji Tron siedzi Starodawny. Po jednej jego stronie jaśnieje konstelacja Baranka, po drugiej konstelacja Królowej Niebios. Na czterech węgłach Zodjaku widnieją konstelacyjne postaci czterech Zwiastunów Dobrej Nowiny.

Niebo mówi.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Andrzej Niemojewski.