Anielka w szkole/Babcia Anielki

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Janina Zawisza-Krasucka (opr.)
Tytuł Anielka w szkole
Podtytuł Powieść dla panienek
Data wyd. 1934
Druk Drukarnia „Rekord”
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cała powieść
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

Babcia Anielki.

Babcia Anielki była całkiem niezwykłą kobietą. Zawsze nosiła na głowie jedwabny czepiec, a włosy miała białe, jak śnieg. Rzadko kiedy schodziła babcia nadół do kuchni, to też za każdym razem przyjmowano ją radośnie, jak długo oczekiwanego gościa.
Babcia mieszkała na poddaszu drewnianego domku Lipków. Miała tam jedną izdebkę i kuchenkę przeznaczoną tylko dla siebie. Całemi dniami siedziała na górze, gotowała, sprzątała i cerowała. Latem zato babcia większą część dnia przepędzała w lesie na poszukiwaniu jagód. Z jagód i poziomek smażyła babcia konfitury, część sprzedawała, a część darowała matce Anielki. W swoim dużym kaflowym piecu suszyła babcia niezliczone ilości jabłek, gruszek, wisien i śliwek, a czasami nawet suszyła jagody jałowcu. Do największych skarbów babci należała staroświecka srebrna tabakierka.
Ilekroć babcia z kimś rozmawiała, wyjmowała zawsze tę tabakierkę, częstowała tabaką swego gościa i sama również zażywała. Potem oczywiście gość kichał i babcia kichała, ale tłumaczyła, że tabaka nikomu jeszcze nie zaszkodziła.
Często, a szczególnie w dni niedzielne, przychodziły do babci w odwiedziny kobiety i dziewczęta. Wówczas babcia otwierała wielką dębową skrzynię, wyjmowała z niej piękne materjały na suknie i fartuchy, a goście oglądali i kupowali nieraz coś nie coś.
W dni powszednie, szczególnie wówczas, gdy babcia była raźniejsza, pakowała do dużego kosza wzorzyste wełniaki i płótna, poczem z koszem tym chodziła od domu do domu, sprzedając swe towary. Dlatego też pewnie wszyscy żartobliwie nazywali babcię Kupczychą, ale lubili ją, bo każdemu potrafiła doradzić, z każdym pogadać po przyjacielsku.
Dzieciaki bały się trochę babci, lecz nigdy nie okazywały jej nieposłuszeństwa, o tem Anielka wiedziała najlepiej. Nic więc dziwnego, że poza ojcem i matką nikogo Anielka tak nie kochała na świecie, jak swoją babcię o siwych włosach, w pięknym jedwabnym czepcu.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Janina Zawisza-Krasucka.