Anafielas (Kraszewski)/Pieśń trzecia i ostatnia. Witoldowe boje/XVIII

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Józef Ignacy Kraszewski
Tytuł Anafielas
Podtytuł Pieśni z podań Litwy
Tom Pieśń trzecia i ostatnia

Witoldowe boje

Wydawca Józef Zawadzki
Data wyd. 1843
Druk Józef Zawadzki
Miejsce wyd. Wilno
Źródło Skany na Commons
Inne Cała pieśń trzecia
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

XVIII.

Na Polskę idą Litewskie Xiążęta:
Lubart i Kiejstut na przedzie,
Witold z Jagiełłą, młode sokolęta.
Czemuż ich Olgerd nie wiedzie?

Czy Michał Twerski, czy Smoleński woła
Pomocy przeciw Dymitra?
Czy Moskwa pali sprzymierzeńców sioła?
Krewiczan burzy Ruś chytra?

Spokojnie w Rusi; Twerski od wyprawy
Na swéj stolicy spoczywa;
A jednak Olgerd nie śpieszy w bój krwawy,
Chociaż go Lubart wyzywa.

I poszedł Kiejstut, Jagiełło i Jerzy,
Litwinów zastępy mnogie,
A Olgerd został, sam siedzi na wieży
I na pustą patrzy drogę.


Dobrze ci było, wielki Gedyminie,
W boju umierać od strzały!
I nie zestarzeć, i w śmierci godzinie
Polegnąć na polu chwały!

A syn twój, Olgerd, nie dźwignie oręża;
Patrzy, jak młódsi się gnają;
Dłoń już bezsilną napróżno wytęża,
Ręce duszy nie słuchają.

A Litwa znowu w Lackie idzie kraje,
Bo Polska stoi otworem;
Polsce Kaźmierza Wielkiego nie staje,
Elżbieta pląsa z swym dworem.

Idą w Lubelskie, Sandomierz pustoszą,
Nad San, w Podgórze wtoczyli,
Między San, Wisłę, po Tarnów lud płoszą,
Mnogi łup zewsząd spędzili.

Dziewięć mil tylko Litwie od Krakowa.
Legła zwycięzkim taborem.
Próżno wieść niosą, Elżbieta Królowa
Pląsa i śpiéwa z swym dworem.

Już nazad gonią ku Litwie z łupami.
Na Litwie smutna wieść krąży:
Mistrz na Żmudź poszedł ze sprzymierzeńcami,
Sześć ziem zjadł, na siódmą dąży.


Chce Kowno ubiedz. Nadniemeńskie włości
Leżą pustynią dokoła,
Po polach świecą krwawe trupów kości,
I spalone stérczą sioła.

Krwawą łzą Kiejstut płacze klęski swojéj;
Witold go prosi: — Daj ludzi!
Krzyżak bezpieczny zwycięztwem się poi,
Niech go krzyk rzezi obudzi! —

I zbiera swoich, na Prussy napada,
W Insterburskie ciągnie włości:
Sam zamek wzięty, płomień go dojada,
Rozdarte kraju wnętrzności!

Z łupami z piérwszéj powrócił wyprawy
Witold, jeńców wiodąc mnogo.
— Patrzaj, Kiejstucie, czylim syn twój prawy?
Licz ludzi, czy braknie kogo? —






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Józef Ignacy Kraszewski.