365 obiadów za 5 złotych/Mostek cielęcy nadziewany

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Lucyna Ćwierczakiewiczowa
Tytuł 365 obiadów za 5 złotych
Wydawca Lucyna Ćwierczakiewiczowa (nakładem autorki)
Data wyd. 1871
Druk Drukarnia Aleksandra Pajewskiego
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
6. Mostek cielęcy nadziewany

Tłusty gruby mostek cielęcy wymoczyć z godzinę w wodzie zimnéj, wypłókać i nasolić. Dwie bułki montowe utarłszy z nich skórkę namoczyć w ciepłém mléku. Wziąść ćwierć funta najmniéj, można nawet pół funta, młodéj słoniny, usiekać na maść, przesmażyć z jedną całą cébulę utartą na tarce i sparzoną gorącą wodą, aby się późniéj nie przypominała, pod pokrywką, aby się ani słonina, ani cebula nie rumieniła, tylko udusiła, pół cielęcéj wątróbki usiekanéj, trochę świeżych duszonych w maśle, lub marynowanych pieczarek; soli, pieprzu, angielskiego ziela i muszkatułowego kwiatu, po odrobinie, łyżkę masła, trzy całe jajka i owe dwie bułki, wszystko razem wymieszać doskonale, nadziać mostek i upiec pod blachą, smarując masłem ciągle, a nie podlewając ani kropli wody. Cała dobroć każdéj pieczeni pieczonéj w piecu zależy na tém, aby ją odrazu w gorący piec włożyć i ciągle smarować, nie podlewając niczém. Włożywszy pieczeń w niebardzo gorący piec, pozwalamy aby sok mięsny zamiast się ścinać, wychodził z mięsa i gotował się, przez co pieczeń będzie twarda i łykowata. Można taki mostek, a nawet daleko będzie smaczniejszy, bo nie wyschnie, udusić w rondlu wyłożonym plasterkami słoniny. Gdy się zrumieni a sos się wysadzi, można go troszkę bułką zasypać.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Lucyna Ćwierczakiewiczowa.