Życie i poezja Owidjusza/4

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Kazimierz Morawski
Tytuł Życie i poezja Owidjusza
Pochodzenie Przemiany
Życie i poezja Owidjusza
Wydawca Gebethner i Wolff
Data wyd. 1933
Druk W. L. Anczyc i Spółka
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cała publikacja
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

4.

Przyszła z kolei wyższa faza jego twórczości. Zabrał się tedy poeta do większych zadań, w których zamierzył uprzywilejować baśń i opowieść. Usiłowania Augusta do odnawiania religji i moda poezji aitiologicznej skłoniła go do opiewania rzymskiego kalendarza, jego świąt, uroczystości i obrzędów. Można było z tem łączyć naukę, tłómaczyć mity, a z dawnych podań wyprowadzać istniejące obrzędy czy instytucje. Kalendarz rzymski był właśnie w tej epoce przedmiotem znacznego interesu, doznał nowego uładzenia i różnych przeobrażeń. Uczony gramatyk Verrius Flaccus zajmował się tą pracą w latach 4—6 po Chr. Z tego samego interesu wypłynął kalendarzowy poemat Owidjusza, jego Fasti, opiewający początki (causae, origo) świąt rzymskich. Założył on ten poemat odpowiednio do liczby miesięcy na 12 ksiąg; skończył jednak tylko sześć, które posiadamy, bo wygnanie w r. 8 przerwało wątek tej pracy. Następnie na wygnaniu zamierzył on przerobić, a może uzupełnić nieskończony poemat. Pierwotny rzut poświęcony był Augustowi, teraz zwrócił się poeta do wschodzącej gwiazdy Germanika, syna pasierba Augusta, Drususa, i temu księciu poświęcił swój utwór; dedykację tę posiadamy. Praca jednak nie postąpiła daleko. Pierwszą księgę Fastów czytamy w tej drugiej redakcji, resztę zaś książek w pierwszym rzucie, poświęconym Augustowi, i tylko w jednem dalszych ksiąg miejscu spotykamy ślad dorywczo rzuconego na papier dodatku. Rzecz jest spisana w dystychach jak erotyczne utwory; opisy różnych baśni, podań ożywiły przedmiot nie bardzo się nadający do poezji, nad którą lekki poeta mozolił się z mniejszem lub większem powodzeniem.
Szczęśliwszym był wybór osnowy dla drugiego większego poematu, do którego poeta zastosował inną miarę wierszową, heksameter. Wiara w Metamorfozy czyli przemiany była tak starą, jak greckie podania. Fantazja grecka nie znała nigdy granic niewzruszonych między światem organicznym i nieorganicznym, między ludźmi a państwem zwierząt, wreszcie między płcią jedną a drugą. Cuda przemościły przedziały między temi światami i różnicami i wytworzyły płynne granice. W naszych przenośniach żyją też jeszcze przeżytki tej wiary; wszak u nas toną ludzie i roztapiają się we łzach, a w świecie baśni starożytnej zrozpaczona kochanka zamieniała się w źródło. My kamieniejemy z żałości i wobec ciosów niespodzianych wpadamy w osłupienie; metamorfozy przekształcały zbolałą osobę w głaz i skałę. Strach i groza, potrzeba obrony uskrzydla nam nogi, uzbraja nam ciała w siły ducha lub dzikiego zwierza; starożytne podania zamieniały ludzi w ptaki lub zwierzęta. Bogowie nadto Homera i starożytności wcielali się co chwila w rozmaite postacie zwierzęce, aby się zbliżyć niepostrzeżenie do ziemian lub ziemianek, albo też niepostrzeżenie od nich się oddalić. Lotną też była granica między ziemią i niebem, a niejedna istota ludzka zawisła całą istotą lub częścią swego ciała na stropie niebieskim w postaci gwiazdy. Ten więc cudowny świat podań nęcił zawsze poetów, szczególnie zaś od epoki hellenistycznej, która z lubością opiewała znane lub mniej znane metamorfozy. Hellenistyczna epoka była czasem rozkwitu tego rodzaju poezji. Uczone badania przyczyniły się do ruchu w tej dziedzinie, a przytem wpłynęło na tę twórczość zespolenie kultury wschodu i zachodu, które było znamieniem i cechą aleksandryjskiego okresu. Wschód ze swoją bujną fantazją był przecie po wszystkie czasy macierzą cudnych i czarujących opowieści. Do rzymskiej zaś poezji i baśni wcześnie także weszły te podania; przyjaciel Wergilego, Aemilius Macer napisał był osobny poemat o przemianach ludzi w ptaki, a uczony epoki augustowskiej, Hyginus zajmował się wyjaśnieniami niejednej przemiany. Wielkiego mistrza opowieści, Owidjusza skusił więc ten przedmiot. Postanowił on przeto zasób baśni tego rodzaju zebrać w jednym poemacie i napisać rzecz ciągłą, która by podania ludzkości, w jakimkolwiek związku spojone, nanizała na jednem paśmie od początku świata aż do czasów poety. Ład jednak wprowadzić do tych luźnych bajek było nie łatwem, bo baśń, opowiadająca przeważnie słowami: »był raz« urąga wszelkiej chronologji. A mimo tego usiłował Owidjusz około 250 przemian, które przedstawia, wtłoczyć w jakiś porządek; a więc zaczął od początku świata, opisując z kolei potop i pożar stworzenia i pierwotne bunty ludzi przeciw bogom i różne wybryki bogów przeciw porządkom boskim i ludzkim, a w to wszystko wplecione opowieści o miłościach, przemianach; z pomocą tej rzekomej, często sztucznej, zawsze zaś urojonej chronologji doprowadza on rzecz swoją do wojny trojańskiej i upadku Troi. W następnych księgach końcowych śpiewał o początkach Rzymu, wplatając baśnie, które się zrodziły na ziemi italskiej i wreszcie, aby dopłynąć do celu zamierzonego, t. j. swoich czasów, zakończył wszystko wniebowzięciem duszy Cezara między gwiazdy i życzeniami na przyszłość Augusta szczęśliwą. Na 15 ksiąg rozłożył poeta te opowieści; naprzód przedstawił podania fantazji greckiej, od 13 księgi począwszy, dodał wiązkę italskich gadek, zasiloną w swem ubóstwie ustępami z greckiego świata, np. wykładem nauki Pitagorasa o dusz wędrówce. Ugrupować to w jakimkolwiek porządku było zadaniem trudnem, Owidjusz jednak sztukami i sztuczkami wiązał pojedyncze opowieści w ciąg pozorny. Czasem lokalne lub do jednego bohatera odnoszące się będzie razem zestawiał, czasem znów jednej osobie kazał opowiadać kilka podań, niekiedy wreszcie gronu całemu iść w zawody o lepsze szeregiem opowieści. — Bogowie tu grają równą rolę, jak ludzie, ludzie boską miewają siłę i cudowność, bogowie zaś, bardzo ludzcy, mają przywary, słabość śmiertelników. Poeta traktuje ich często z ironicznym uśmiechem, zamienia w komiczne postacie operetki. Ale nad wszystkiem czar rozlany przez mistrza w opowiadaniu, niesłychane bogactwo obrazowości i barw, a dowcip krasi obficie i ożywia te księgi. Autor umiał z aleksandryjskich poetów, prócz tego z uczonego Warrona pełno szczegółów, zajmujących w wysokim stopniu czytelnika, wyłowić. To też ta księga przemawia już od szeregu stuleci do wyobraźni starszych i młodych, więzi swą treścią i podnieca wyobraźnię, pieści językiem, który się układa pod ręką arcymistrza i w coraz odmienne nastroje nas przenosi. Metamorfozy Owidjusza stanęły wśród arcydzieł światowej literatury.




Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Kazimierz Morawski.