Śpiewy historyczne (Niemcewicz)/Jan Zamoyski
<<< Dane tekstu >>> | |
Autor | |
Tytuł | Jan Zamoyski |
Pochodzenie | Śpiewy historyczne |
Data wyd. | 1816 |
Druk | Drukarnia nro 646 przy Nowolipiu |
Miejsce wyd. | Warszawa |
Źródło | Skany na commons |
Inne | Cały tekst |
Indeks stron | |
Artykuł w Wikipedii | |
Galeria grafik w Wikimedia Commons |
Szczęśliwy który w pokoiu urzędzie,
Rodakom słuszność wymierza,
Godzien zazdrości kto w dzielnym zapędzie,
Granice państwa rozszerza,
Ale ten wielkim, ten iest sławnym mężem,
Kto kray swóy wspiera radą i orężem.
Z młodu na brzegach kwiecistéy Sekwany,
I kedy Erydan płynie,
Od muz nadobnych Zamoyski chowany,
Świetnie służył swéy krainie,
Pod czterma królmi w nieustannym znoiu,
Radził W senacie, i zwyciężał w boiu.
Rzadko los szczérych przyiacioł udziela,
Temu co ludom panuie
W Zamoyskim Stefan wodza, przyiaciela,
I wierna pomóc znayduie,
Nie dziw że Polak w sławie wyborował,
Zamoyski radził, Batory panował.
Nie raz w namiocie kroi wodzów zgromadzał,
Przy bladym lampy płomieniu,
O bitwach, szturmach, z niemi się naradzał,
I o szyków rozstawieniu,
Przy królu siedział Farensbach, Mielecki,
Weier, Żółkiewski, Bekiesz, Urowiecki.
Król chcąc odwdzięczyć tyle prac podiętych,
Własną dał mu synowice,
Wiodąc Gryzeldę do ołtarzów świętych,
Bierz rzecze z rąk mych dziewicę,
Swietną cnotami, wdzięki i urodą,
Niech piękność, męztwa staie się nagrodą.
Nakazał pyszne dla hetmana gody,
W stolicy swoiéy Krakowie,
Wiazd tryumfalny, rycerskie zawody,
Szli skrępowani wieźniowie,
Niesiono wziętych grodów wizerunki,
Zdobyte łupy, i świetne rysztunki.
Nie długo hetman patrzał na te gody,
Na piękną oblubienice,
Na nowo w śmiałe puszcza się zawody,
I na skroń wdziewa przyłbice,
Wybór Zygmunta oreżem popiera,
I świetne pole do sławy otwiera.
Gdzie pod Byczyna błonie się rozszerza,
Rakuzan woysko spotyka,
Wola na swoich, zachęca, uderza,
I zwycięża przeciwnika,
Wzięty grod, działa, skończona wyprawa,
Maxymilian przed Zamoyskim stawa.
„Panie, rzekł hetman, umieiac szanować,
„Naród nasz przodków zwyczaie,
„Kiedy kto gwałtem chce nad nim panować,
„Moc swoię uczuć mu daie,
„Nie trwóż się : Polak acz straszny zuchwałym,
„Dla nieszczęśliwych umie bydź wspaniałym.
„Jesteś mym Jeńcem tak Nieba kazały,
„Nie narzekay na niewolę,
„Poznasz iak umysł Polaków wspaniały,'
„Osłodzi twoią niedolę,
„Niechcemy kraiów sąsiadom wydzierać,
„Ale umiemy nieszczęśliwych wspierać.
Takim był mąż ten wśród bitew zawodu,
Cóż kiedy w szkarłatnéy szacie,
Z pieczęcią w ręku w obliczu narodu,
Podnosił głos swóy w senacie,
Nieraz wymową słuchaczów zadumiał,
I tron szanuiąc, prawdę mówić umiał.
Sprawiedliwości bieg przepisał nowy,
Skrócił ustaw poczet tłumny,
Ludzki dla cnoty, dla zbrodni surowy,
Zborowski z przewagi dumny,
Że zgwałcił prawa, siał w narodzie trwogi,
Występną głowę oddał pod miecz srogi.
Kto życie wsławi nie umiera cały,
Dzieł iego trwaią dowody,
Zbity w Inflanciech Suderman zuchwały,
Wzięte szturmem możne grody,
I Wołoszczyzna przezeń zhołdowana,
Króla Polskiego uznaie za Pana.
Wynosi twierdze, stepy nieużyte,
Ludnemi włości okrywa,
W sztukach, w nauce, męże znakomite,
Do domu swego przyzywa,
A wdzięczne muzy czynom pełnym chwały,
I cnotom iego zaginąć niedały.