Przejdź do zawartości

Łowienie rybek

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Ludwik Niemojowski
Tytuł Łowienie rybek
Pochodzenie Trójlistek
Wydawca Józef Unger
Data wyd. 1881
Druk Józef Unger
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na Commons
Inne Cały zbiór
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
CIX.
Łowienie rybek.

Jakże nieznośny Wawrzynek:
Poszedłem właśnie pod młynek,

Gdyż uczułem wielką chętkę,
Nałapać rybek na wędkę;
Siadłem sobie nad grobelką
I śledzę z uwagą wielką,
Azaliż płoteczka jaka
Nie uchwyci za robaka...
Mija kwadrans, pól godziny,
Wtém nagle z wody głębiny
Spory się okoń przemyka,
I płynie wprost do haczyka,
Chcąc połknąć przedmiot zdradliwy;
Ja nań patrzę ledwie żywy,
Wśród niepewności omamień,
Gdy wtém buch! ogromny kamień
Z wielkim pluskiem w wodę wpadnie,
Ryba myk! i już jest na dnie.
Któż to zrobił jeśli nie ty?
Sameś się przyznał niestety
Do téj sprawki. „Jestem winny,
Jam to zrobił, nie kto inny;
Ale słuchaj — gdyś nad brzegiem
Siadł, śledząc za rybek biegiem,
Ja wciąż po za tobą stałem,
I w przezroczu wód widziałem,
Jak ta rybka nieszczęśliwa,
Zwolna do wędki podpływa,
Nie zgadując swojéj zguby...
O, braciszku miły, luby,
Mówić nawet nadaremno,
Co się wtedy działo ze mną;
Tak mi żal było niebogiéj,
Tak mnie obszedł los jéj srogi,

Żem bez wiedzy, woli, chęci,
Mając tylko w swéj pamięci
Los biédaczki... kamień rzucił...
Teraz, jeślim cię zasmucił,
Przebacz!” Lecz brat wędki ciśnie,
W oczach łezka mu zabłyśnie,
I zawoła do dziecięcia:
„Bracie — tu, w moje objęcia!
O, nie tłumacz się daremnie,
Boś ty więcéj wart odemnie!”



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Ludwik Niemojowski.