— Jak tam panie interesy? Wypychacie pono kiesy!
Każdy mówi nawet dziecie, Że dziś kupcom żyć na świecie.
Ja coprawda w to nie wierzę; Kupiec bowiem tyle bierze
Ile klient mu zapłaci, Czemże się więc tak bogaci.
— Pan dobrodziej chyba pierwszy Jest dla kupców nieco szczerszy.
Mówią ludzie, lecz nie wiedzą Co dziś kupcy w obiad jedzą,
Ile się to nabiedują, Nadodają, narachują,
A jakie to, panie święty, Trzeba nieraz mieć wykręty,
Zanim się dwieście procentów Wyciągnie od swych klijentów;
Zwłaszcza teraz, w czasie wojny.wojny, Żaden klijent nie jest hojny.
Dwieście procent... co to znaczy! Lecz któż im to wytłómaczy...