Wesoły ja parobeczek,
Zalecam się do dzieweczek,
Do dzieweczek się zalecam,
Każdej taniec przyobiecam. W lewo w prawo pójdę z Kaśką, A mazura utnę z Baśką, Dziewczęta mnie też kochają, Boczkiem na mnie spoglądają.
Każda za mnie iśćby rada,
Choć niejedna na mnie gada:
Boć to zwyczaj dziewcząt taki,
Ten im taki, ten owaki.
Ale niechno którą zechcę, I w serduszko ją połechcę, O mój Jezusiczku miły, Wszystkie będą zazdrościły.
Bom też chłopak łepski sobie,
Zdrów i wesół w każdej dobie,
Czy to taniec czy to żniwo,
Zawsze u mnie naprzód żywo. Cóż dopiero kiej w niedzielę, Nowiusieńką mam kamzelę, U koszuli wstęgę, burą, A na czapce pawie pióro.
Wtedy kiej mnie Rózia zoczy,
Nie odwróci czarnych oczy.
Oj i ja też patrzę na nią,
Wszystkie inne dałbym za nią.