Strona:Zofia Dromlewiczowa - Rycerze przestworzy.djvu/36

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Dobry obraz?
— Wspaniały!
— Wojenny?
— Nie, wyobraź sobie, że nie.
Musiałem mu opowiedzieć całą treść filmu i kto grał i jak grał i jaki był nadprogram.
— Pójdę w niedzielę - zdecydował Olek.
— Idź koniecznie, to wspaniały film.
— Pójdę, lubię dobre filmy.
— A ten jest i dobry i lotniczy.
— Zobacz, wypisałem już sobie wszystkie książki o lotnictwie, które chcę przeczytać.
Olek przysunął mi kartkę papieru i rzeczywiście zobaczyłem powypisywane tytuły „O władzę nad błękitami“. „Zwycięstwo polskich skrzydeł“, „Szkoła orląt“, „Żwirko i Wigura“ i t. p.
— To nie wszystkie jeszcze obiecano mi w L. O. P.’ie podać resztę tytułów, chcę wszystko przeczytać, co istnieje w tej dziedzinie.
— Ja także.
— Możesz sobie przepisać tytuły.
— Dobrze.
Wziąłem kartkę i przepisałem sobie do notesu tytuły.
— Wiesz, „Szkołę orląt“ znam.