Strona:Zegadłowicz Emil - Motory tom 1 (bez ilustracji).djvu/257

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nie; — przyszedł tu właśnie na preferka „zdziadkiem“, bo trzeciego kompana nie było w bliższej okolicy; — a ten pan Kalina to był daleki krewny Cyprjana, radca sądowy, uciekł tutaj ze Lwowa; — wogóle kupa tych uciekinierów przewinęło się przez dom Fałna; — a więc pan radca Kalina kontrował siarczyście swemu przedmówcy, twierdząc, że Austro-Węgry i Niemcy zwyciężą na pewniaka, gadania nie ma! — Rosjanie to banda zbirów, panie ten spod ciemnej gwiazdy, których bóg przenajświętszy musi ukarać za niecny, zdradziecki napad na naszą monarchię — ; — natychmiast chory zaprzeczał, że Austria jeszcze - jeszcze, ale Niemcy to bydło i horda opryszków; na co znów radca, że co pan ma w głowie, panie ten, Niemcy to wielka kultura, naród jak się patrzy, a Rosja to dzicz i swołocz istna, barbaria, satrapskie plemię; znów tamten; pan nigdy w Rosji nie był! — ten: bóg strzegł, tegoby jeszcze brakowało! — tamten: ja w Pitrze pięć lat mieszkałem, ech, panie, co pan wie, nie można jest mówić o Rosji, gdy się jej nie zna, naród bogaty, kupcy i wszystko, ech, co ja tam panu mówić będę; — radca znów argumentuje: a Wideń, panie ten, pan zna? światowe centrum..; tamten zeźlony przerywa: czort z nim! —
Nie mogli się dogadać żadną miarą; a wogóle poniekąd mówili, wierząc, że to Rosjanie z Niemcami się biją; a to przecież było kłamstwo wierutne; co tam chłopa z pod Uralu albo dentystę z Tyflisu miałoby skłaniać do wypatroszenia jelit i mózgu chłopa Turyngii lub filologa klasycznego z Krewinklu? — gadanie! — tak jakby nie istniała konkurencja olbrzy-