Strona:Zawisza Czarny cz.I.pdf/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Że u nas w Polsce niema drzwi tak nizkich,
Zkądby ku tobie wychynąć nie mogła
Księżniczka, alboli królewna... Książę!
Prawica moja na polu cię zmogła,
Mójeś, lecz pozwól, że cię z pęt rozwiążę.
Nie chcę, ażebyś do polskiego kraju
We smutku wjeżdżał i klnąc swoją dolę.

FELSBURG. (zdziwiony)

Takiego u nas niema obyczaju.
Podług umowy wziąłeś mię w niewolę.

ZAWISZA.

Bóg dał, że przy twem siodle nie musiałem
Jak o niewolnik wchodzić w moją ziemię.

FELSBURG.

Sądząc po tobie i tym chłopie, plemię
Wasze jest tęgie.

ZAWISZA.

I duchem i ciałem
Bóg nas opatrzył, to też da Bóg łaski,
Niejedna wasza zbroja pryśnie w trzaski.

FELSBURG.

Albo też wasza.

ZAWISZA.

Ano, jak Bóg zdarzy.

(Przechodzą wieśniaczki — bije dzwon południowy na Anioł Pański — klękają).

O jak cudownie pochyliły głowy!
Dzwon parafialny oddzwania południe,
Poklękły w zbożu, jak mak purpurowy,
I zrumieniły się głowami cudnie.
Dzwon parafialny w błękity wybija —
Zdrowaś Maryja... (klęka na chwilę)