W żelaznej zbroi, z mieczem poszczerbionym w dłoni,
Złotą koroną na skroni...
Wielki jak wieża...
Na rycerza
Pasuję cię — Bolesław Chrobry, król! (znika)
Gdzież jestem?...
Jaka tu woń kościoła...
Z ostałem przez anioła
Dotknięty duszy chrzestem ...
Orle skrzydła u ramion mi rosną —
Szumią, szumią — jak morze!
O wiosno!
Boże!
Szumią jak echo gromu
Od Tatr po Gorzec!
A jam jest ja k proporzec!...
Od imienia ogromu
Trzęsą się mężów ławy, jak góry wulkanu!
Jako ryk oceanu
Idzie sława, a jam jest nazwa... W mem imieniu
Świeci się duch w najwyźszem swojem natężeniu!...
Piorun, co mnie zburzył,
Ducha wytargał ze mnie, przenaturzył!
Jak Wisły fale
Duch mój wiecznie płynąć będzie;
Bóg źródło wykuł w skale,
Wody nie zbędzie...
Wzbija się fala,
Spiętrza, przewala,