Strona:Zacharyasiewicz - Teorya pana Filipa.djvu/25

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Profesor patrzył przy tych słowach na szafę biblioteczną i z powagą kiwał głową.
Po chwili ozwał się z namaszczeniem:
— Życie ludzkie podobne jest do wielkiej szafy bibliotecznej. U ludzi porządnych i systematycznych jest wszystko w porządku, jak tutaj w tej szafie. W dolnych pułkach jako fundament wszystkiego jest „teologia“. Dalej idzie: pedagogia: historya, geografia, fizyka następują potem, a koroną wszystkiego — filozofia! Pomięszaj to wszystko razem jak groch z kapustą, to będzie... encyklopedya! Z końcem zeszłego wieku encyklopedyści sprowadzili rewolucyę!... Czy wiecie teraz co jest rewolucja? Jeżeli te wszystkie książki razem się pomięszają, jeżeli materya nad duchem górę weźmie...
— Przeprowadziny, to prawdziwa rewolucya! — westchnęła pani profesorowa, chcąc się dostroić do swego męża.
— Rzadko kiedy wypowiedziałaś lepsze słowo! — podjął z widocznem zadowoleniem profesor — nad systematycznym porządkiem naszego domu zatknie rewolucya swój sztandar czerwony i długich tygodni potrzeba będzie, zanim w uspołecznieniu tych oto książek i sprzętów domowych ład jaki będzie można zaprowadzić! I wcalebym się nie dziwił, gdyby Wujek zeszedł się z Renanem lub starym Straussem, Kant z Häcklem, Tal-