Strona:Zacharyasiewicz - Nowele i opowiadania.djvu/5

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
POJEDYNEK

Szybko toczą się wartkie fale Dunajca. Jak stado kaczek kołyszą się na falach liczne łodzie. Na brzegu, niecierpliwie czeka tłum różnobarwny. Wesoło mu, bo śmiech rozlega się dokoła, a dowcipne słówka biegają tam i napowrót jak pierzaste strzały. Jasne słońce patrzy z nieba, a tam na górach krzątają się pastuszki, aby jak najwięcéj nagromadzić suchego jałowcu i kosodrzewiny, która zapalona wieczorem, ma dla jadących w łodziach przedstawiać widoki Etny i Wezuwiusza!...
To goście Szczawnicy gotują się do wodnej jazdy w urocze Pieniny...
Sędziwy Salomon, ów znany retman Dunajca, który na pamięć może wskazać każdy niebezpieczny podwodny kamień, nadzoruje wiązania łódek.
Łódki wiążą się po dwie razem, bo krótkie, połamane Dunajca fale, niebezpieczne są dla jednéj.
Przygotowania do odjazdu idą piorunem, słychać komendę retmana i posłuszne oryli odpowiedzi... a na brzegu mięsza się niecierpliwie tłum różnobarwny, bo zdala woła już „Sokolnica”, błyszczą „Trzy korony”,