Strona:Złotowłosy chłopiec (1939).djvu/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Żar-Ptaka, a koronę z dna morskiego wyciągnie. Tymczasem kraj marnieje pod rządami rycerzy.
Skończył stary rybak, a Jaśko siedział jak urzeczony.
— No, ale my tu gadu-gadu, a czas już ruszyć na połów. Dziś Jaśko sam sieć zarzuci. Zobaczymy, co złowi — powiedział gospodarz.
Wyruszyli więc znów we trzech na morze. Stary rybak został na brzegu.
Gdy wypłynęli już na głębię, Jaśko zarzucił sieć. Ręce mu drżały, gdy ją wyciągał. Była dość ciężka, ale nic w niej się nie rzucało jak zazwyczaj.
— Jakaś spokojna ryba się złowiła — zaśmiał się jeden z rybaków. — Pewnie to kamień.

Ale nagle zamilkł zdumiony. Jasiek wyciągnął sieć — na dnie jej leżała złota korona. Gdy przybili do brzegu, Jasiek pokazał starcowi koronę, pióro i różę.

22