Strona:Wywczasy młynowskie.djvu/218

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

„Gdy ludzie człowiekowi takich niezaprzeczonych praw jego odmawiają, niemniej on je wziąć powinien, jak najrzetelniejszą swą własność. Ty nie masz mojej wiary, nie kochasz teraźniejszości, gdyż cię przyszłość przeraża... We mnie gra żywe uczucie, ono się przeobraża i nie może, jak zegar, jednostajnie wybijać godzin. A gdzie ono się zatrzyma? Ja nie wiem. Żyć i kochać pragnę, gdyż czuję w sobie prawo życia i miłości. Wobec bliźnich uczucie zawsze jest dramatem, który się kończy cierpieniem, nieszczęściem dla jednych, dla drugich upadkiem w błoto obojętności.“
„Ty nie uznajesz wartości tryumfów człowieka nad sobą samym? Kto się pozwala unieść gwałtownym prądom swych uczuć, tego nietylko ludzie obarczą winą i potępią. Wyrzuty własnego sumienia ciężko udręczają nieraz i sprawiają to, że człowiek pogardza sobą. Och, to bardzo ciężko nie znajdować nigdzie oparcia!“
„Jeżeli uczucie pobudza drażliwość sumienia, jest ono tylko nowym ciężarem i tak już bardzo ciężkiego życia. Upada taki jedynie, który w przekonaniu swojem upadł. Cłowiek nie stwarza woli na poczekaniu, lecz ją wciągu życia wyrabia jako siłę. Czemże jest ta siła? Za jej pomocą mamy pokonywać swo-