Strona:Wybór poezyj- z dołączeniem kilku pism prozą oraz listów.djvu/328

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

I pod mylną zasłoną przychylnego cienia
Sępią, grożąc mgłą czarną wiecznego zaćmienia.
Weselszy czas nastaje! dwie nadobne zorze,
Milsze nad wasze światła, z Polluksem Kastorze,
Wschodząc na nasz horyzont, cały wprzód zaćmiony,
Z grubych cię niezgód chmurnéj wydźwigną zasłony.
Już też same łańcuchy, które wasze ręce
Wiążą, łączą pospołu i domy książęce
Węzłem nierozerwanym. Postaw na puklerzu
Możnym dawnych Jagiełłów, potomny rycerzu,
Krzyż złoty, krzyż waleczny! przytul go do twojéj
Serdecznie, żadnym szturmem niepożytéj zbroi!
Tak pod jedną złączone ze krwi twojéj głową,
Pójdą rzeczy szczęśliwszą nierównie osnową,
A srogim od lat tylu zwątlona pogromem
Dla sporu domów, będzie Polska jednym domem.

Postępuj w dobrą chwilę, paro ulubiona!
Niech z tobą idzie pokój, niech zgoda niepłona.
Zgoda — twierdza narodów; jéj tarczą odbite
Pierzchają, jak proch lichy, ufy miedzią kryte;
A któréj ani ogień, ani miecz nie lęka,
Przed jéj licem łaskawym groźna moc uklęka.
Zgoda — matka porządku; samo przyrodzenie
Jéj sprawą, wieczne niebu ukuło sklepienie;
I ziemię wydobywszy z mętnéj wód otchłani,
Tysiąc istot nadobnych postawiło na niéj.
Co zmysły ludzkie bawi, co nasyca one,
Cóż było, nim się każdy w naznaczoną stronę
Udał żywioł, zawarszy wieczyste sojusze?
Nie było życia, chociaż różne były dusze.
Teraz i płodna ziemia bujne plony rodzi,
I za dniem nieustanną noc koleją chodzi,
I morze ma swe kresy i rzeki łożnice;
Bo wszystkim dała zgoda warowne granice.
Tak ty, zacny narodzie, gdy się twych umysły
Synów w miłości trwałéj węzeł spoją ścisły;
Wybrnąwszy z smutnéj toni, wśrzód własnego łona
Wzbudzisz na dalsze lata fortunne nasiona.
Więc kiedy czas ten przyjdzie, a po srogiéj wrzawie
Słońce nasze w swéj znowu wesołéj postawie
Ożywi świat ojczysty; z nim pospołu i ty,
Mój Potocki, coś dotąd na Parnasie skryty,