Strona:Wybór poezyj- z dołączeniem kilku pism prozą oraz listów.djvu/146

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Jeśli się ślubnym związkiem wiek ludzki osładza,
Tysiącem się goryczy słodycz ta nagradza.
Ciężko żyć w osobności, lecz nie wiem, czy który
Miasto złéj żonki, ścisłéj niewoli klauzury.

Myli się ten zaiste wielce na swym zdaniu,
Kto zakłada małżeńską cnotę na kochaniu.
Cierpliwość jest jéj gruntem: kto cierpieć nie umie,
Znać, że nie był, kiedy się żenił, przy rozumie.

Póki twarz gładka świecąc, oczy blaskiem nęci,
Czyliż zawisna miłość sideł nań nie kręci?
Czy płoche podejrzenia dybiąc ciemnym śladem,
Nie trują kochających serc okrutnym jadem?

Czy złość ludzka, czy sprośne pochlebców ozory
Nie rozrywają często by najtęższéj sfory?
Lub się nie zdarza, że co długi czas budował,
To jednym szeptem brzydki zausznik popsował?

W swoim miłość ubiorze, w swéj dobie postawił,
Kto jéj płoche do barków skrzydełka przyprawił;
Bo ta rychło żartkiemi z oczu znika loty,
Kiedy się gruntownemi nie hamuje cnoty.

Wiele ten winien znosić, wiele ten ulegać,
Wiele przez szpary patrzać, wiele zapobiegać,
Wiele nie widziéć, wiele bystro upatrować,
Kto chce zgody małżeńskiéj do końca dochować.

Wtenczas ci, zacna paro, powinszuję szczerze,
Gdy w ścisłe wiecznych związków wkroczywszy przymierze,
Idąc cnoty prawdziwéj niepochybnym śladem,
Zostaniesz i miłości i wiary przykładem.

Gdy z was w szczęście bogatych, w sławę i dostatki
Liczne się rodzić będą i nadobne dziatki,
A pięknemi dla króla i ojczyzny sprawy
Dopełnią wielkich dziadów nieśmiertelnéj sławy.

Co jeśli wieczny wyrok téj mi nie pozwoli,
Bym się w mych obietnicach mógł uiścić, doli,
Ozdobniejszym kto piórem i w składniejszym rymie
Poda światu Michała i Heleny imię,