Strona:Wybór poezyj- z dołączeniem kilku pism prozą oraz listów.djvu/121

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Ale ta jeszcze, która z dobrotliwéj
Boga swojego ręki, krom cnotliwéj
Wzięła zewnętrzne ciała wdzięki, duszy,
Niech lepiéj tuszy.

Rozniecaj ognie nazawżdy, Himenie!
Oddawaj ślubne małżonkom pierścienie,
Zwijaj równianki, osypuj ich szaty
Wonnemi kwiaty.

Każdy czas sprzyja téj, ukochał którą
Najwyższy Stwórca z opatrzną naturą;
Która zbiór wszelkich cnót, imienia sławę,
Ma za wyprawę:

W każdéj pomyślnie czas sprzyja godzinie
Téj, któréj godna krew od przodków płynie,
Która cnót z pieluch miała przykład rzadki
Z ojca i matki.

O tobie Muza wdzięczne nuci pienia,
Zacna Tereso! na którą z zrządzenia
Niebios, a k'woli twojéj, miłość święta
Wkłada dziś pęta.

Wkłada te złote i te słodkie pęta,
W których nie płocha kryje się ponęta,
Lecz wiara, statek, i co czynić może
Szczęśliwym łoże.

Nie próżne o tym nam wróżki zaiste
Głoszą, że w dobry czas progi ojczyste
Porzucasz, kiedy otwiera ci wrota
Piękność i cnota.

Za tobą pójdą droższe nad klejnoty
W dom Radzickiego zgoda, pokój złoty;
I uszczęśliwić cokolwiek sowicie
Ma jego życie.

Wszakżeś szczęśliwsza i sama z téj miary,
Że ci Bóg zdarzył dobroć równéj pary,
Żeś równie wzięła w Józefa osobie,
Co on wziął w tobie.