Strona:Wojciech Kętrzyński - O Mazurach.djvu/13

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

swojém znaczeniu także do Mazurów; Mazur lubi mieszkać nad wodą — a tego żywiołu jest tam dosyć; wioski jego i miasteczka składające się zwykle z jednéj często bardzo długiéj ulicy, leżą nieomal wszystkie nad jeziorami i nieraz okrążają one wieńcem niejedno jezioro. Chatki drewniane słomą pokryte — bo drzewo niezbyt drogie — nie wysokie, ale szerokie; okienka małe; w izbie piec ogromny, bo zimy bywają długie i silne, a przy ścianach i na ścianach i pod sufitem zgromadza się wszystkie statki domowe. Zamożność i dostatek są rzadkie, bo Mazur ubogi a ziemia jego to piasek niebardzo urodzajny. Gospodarność i oszczędność u niego niewielka. Budynki gospodarskie małe a inwentarz nędzny. Konie są małe, chude, długiemi włosami obrosłe, ale dosyć wytrwałe; woły i krówki małe i nędzne a owce, gdzie takowe mają, są swojskie. Na lekkich swych gruntach produkuje Mazur perki, tatarkę, len i żyto; rzadko owies i jęczmień.
W miastach zaś Mazur stanowi proletarjat rzemieślniczy, co z ciągłą biedą i niedostatkiem walczy i zarazem klasę robotników wszelkiego rodzaju i służących. —
— Wiele obyczai mazurskich jeszcze ma czysty, polsko-sławiański charakter; jak wszędzie u nas, tak i tam odbywa się okrężne po ukończonych żniwach. Skoro ostatni snopek zwieziono, wieśniacy stroją siebie, kosy i grabie w kwiatki i wieńce i idą — przodownica z wieńcem wielkim dla państwa przeznaczonym na przodzie — niby procesją — przyśpiewując piosnki, do dworu. Kiedy się ku niemu zbliżają, zaczynają ową