Strona:Wino i haszysz. (Sztuczne raje). Analekta z pism poety.djvu/072

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
IV.   CZŁOWIEK-BÓG.

Dotąd dałem jedynie skróconą monografję upojenia, ograniczając się przedstawieniem zasadniczych cech jego — przeważnie materjalnej natury. Lecz dla ludzi uduchowionych ważniejszem jest poznać oddziaływanie trucizny na duchową stronę człowieka, t. j. zjawiska rozrostu, przekształcania się i przerostu, że tak powiem, zwykłych naszych uczuć oraz percepcji moralnych, przedstawiających naówczas w wyjątkowej atmosferze istotne zjawisko załamania.
Człowiek, który po dłuższem oddawaniu się nałogowi opjum czy haszyszu, mimo nieuniknione osłabienie, będące następstwem przyzwyczajenia do tej niewoli, znalazł dość mocy, aby zerwać te pęta, wydaje mi się jakby skazańcem, któremu się udało wyrwać z kaźni. Wzbudza on we mnie więcej podziwu, aniżeli ostrożny człowiek, który nigdy nie upadł, starając się zawsze unikać pokusy. Anglicy stosują często do spożywców opjum określeń, które mogą się wydawać przesadnemi jedynie tym, którzy nie zaznali grzechu — którym obce są okropności tego upadku: enchained, fettered,