Strona:Wino i haszysz. (Sztuczne raje). Analekta z pism poety.djvu/050

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

konfitury o szczególnym zapachu — wielkości orzecha... Aby powiększyć jej moc działania, rozpuściliśmy ją w filiżance czarnej kawy. Mieliśmy przezorność nie obciążać żołądka, odsuwając na późniejszą godzinę — na jaką 10-ą — treściwszy posiłek wieczorny, aby pozostawić truciźnie całą swobodę działania...
Wiemy, że haszysz powoduje nietylko przerost indywidualności, ale również wzmożenie efektu oddziaływąjących na nas wpływów — to też wybraliśmy dzień, kiedy nie mamy do spełnienia żadnego terminowego, ściśle ustalonego zobowiązania, nie doznajemy żadnych przykrości rodzinnych — żadnych trosk miłosnych. Trzeba o tem bacznie pamiętać.
Podobne zmartwienie, niepokój, czy myśl o obowiązku, wymagającym skupienia naszej woli i uwagi o oznaczonej godzinie, odzywałyby się po przez nasze upojenie jak odgłos dzwonu, zatruwając przyjemność. Niepokój zamieniłby się w udręczenie — zmartwienie w torturę. Przy zachowaniu tych zasadniczych ostrożności, jeżeli przytem pogoda jest piękna, jeżeli znajdujemy się w pomyślnem otoczeniu — śród malowniczego pejzażu lub w mieszkaniu estetycznie urządzonem — wreszcie jeżeli jeszcze możemy liczyć na trochę muzyki — wówczas wszystko składa się pomyślnie.