Strona:Wierszy tom 4.pdf/52

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
DZIWY NA NIEBIE

Zgroza, zgroza na wysokościach,
Strop rozdziera, karminy wypruwa!
Hefajstos w chmurach huczy,
Z gromów słowa wykuwa!

Nasze to łby na kowadłach
Błyskającym młotem gruchoce!
Pękających piorunów bomby
Biją w struchlałe noce!

Świst, świst, iskier prysk i wrzawa,
Iluminacji pędy i kręgi!
Pierzcha w popłochu gwiazd kurzawa,
Dzwonią miedziane słowięgi!

Ręce wbite w kocioł niebios!
Metal roztopiony w kościach!
Hej, oczy, jak pięści, — podsycajcie
Zgrozę bożą na wysokościach!