Strona:Walery Przyborowski - Bitwa pod Raszynem.djvu/168

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

na drogę, gdy w pobliżu ich zadudniała ziemia, rozległ się głośny krzyk i nasi bohaterowie ujrzeli gromadę pędzących co koń wyskoczy cyganów, a na czele ich Romna z podniesionym batogiem w ręku.