Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom II.djvu/327

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
317

mimo to zdjęła z palca pierścień zaręczonowy i położyła go przed panią Julską, zraniona w najświętszych swych uczuciach; tasama wreszcie, co nie wahała się rzucić w świat, narazić na niebezpieczeństwa, tem straszniejsze, że nieznane, byle tylko nikomu niebyć ciężarem.
Długi czas Wacław czytał i odczytywał list odebrany. Lampa paliła się na stole, a kobieta posługująca daremnie zapytywała parę razy o rozkazy i wyszła z pokoju, nie doczekawszy się odpowiedzi.
W izbie panowała znowu cisza grobowa, przerywana tylko dzikimi tonami wichru. Ale teraz poświsty jego nie wydawały się Wacławowi rozpaczliwe i beznadziejne; noc jesienna nie była już obrazem jego czarnych myśli. List ten przemówił do najgłębszych uczuć i powołał je napowrót do działania.
W walce życia miał-że okazać się słabszym od niej? Rycerskie pierwiastki