Strona:Waleria Marrené - Przeciw prądowi Tom I.djvu/320

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
314

— Mam tutaj małą próbę mego pióra.
— Aha! znalazłeś pan czas na to? Ładnie, bardzo ładnie! Jak to szlachetne zajęcie
— Chciałbym zasięgnąć rady, czy warto ją gdzie umieścić.
— Będzie to może trudno, przecież coś da się zrobić — mówił dalej pan Oktawiusz. — Zostaw to pan, zobaczymy.
— Chodzi mi o to bardzo — tłumaczył się Wacław.
— Ależ rozumiem, rozumiem. Pierwsze próby pióra, to tak jak pierwsza miłość.
Słowo to, rzucone przypadkiem, dodało odwagi Wacławowi; wspomniał na Reginę, na przyszłość jaką zdobyć musiał dla siebie i dla niej, więc mówił już śmielej:
— Nie o samą autorską miłość własną mi idzie.