Strona:Wacław Sieroszewski - Bajka o Żelaznym Wilku.djvu/79

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

nowych »panów braci«: męstwo i wielką siłę fizyczną dawnego Gomóły — obecnie pana Gomólickiego, oraz rozum i przezorność dawnego Kwitka, obecnie pana Kwitkowskiego.
Turnieje zakończył występ Bączusia. Wyskoczył na środek areny, ubrany w nowiutką czerwoną kierezję ze złotemi dzwonkami. Skłonił się gościom układnie i, wymachując grzechotką jak mieczem, wyzywał na bój cały świat, nawet... rycerza Rondla.
Nikt nie wychodził, ale wszyscy śmieli się do rozpuku.
— A co!... Wszyscy się mnie boicie!... Śmiejcie się, śmiejcie, ale mówię wam, że się źle bawicie, bo dla was to jest igraszką, nam chodzi... o życie!... A może ty wystąpisz, nowy panie Gruby! — kiwnął grzechotką w stronę uszlachconego Gomóły. — Nic z tego!... Od dziś ty będziesz panem Nadętym!... A wogóle będziesz, ot, tak!...
Upadł na piasek, wyciągnął się i udał, że chrapie. A gdy się ten sen udany dłużej przeciągał i goście nudzić się zaczęli, kiwnął Król na pachołków, żeby zabrali wesołka. Zaledwie jednak pochylili się nad nim, Bączuś wywinął koziołka, siadł okrakiem na szyi jednego z nich i wyjechał wspaniale ze szranków.
Nad rozhukanym, rozśpiewanym, jarzącym się od świateł przyziemnym pałacem, cichym, ciemnym słupem wznosiła się w błękity jeno wieża astrologa. Wieczorem zapalał się na niej czerwony ognik kaganka, przy którym Dydko badał tajemnicze drogi dobrych i złych gwiazd oraz ich wpływy na losy ludzkie.
— Człowiek spojon jest ze ziemią — swoją macierzą. W dni chmurne go opadają humory. Wiatr czyni go zadzierzystym, skłonnym do bitki. W słońce przystępny jest wspaniałomyślności. Od gorącości krew się pali, skóra ciemnieje, a włosy robią się kędzierzawe, jakby osmalone, co widzimy u Etjopów. Kolor żółty ludów wschodnich pochodzi od żółtej gleby, na której sieją swe zboża; zjadając je, wchłaniają żółtość przyrodzoną swej ziemi. Hyperborejczycy są nizcy i kwadratowego oblicza od lodowatości powietrza... Jakiż więc wpływ muszą na losy nasze mieć gwiazdy, których tysiące tysięcy wciąż