Strona:Wacław Gąsiorowski - Zginęła głupota!.pdf/108

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

umiał tylko Światowidzki! Gdyby nie te nieprzespane noce, nigdyby może nie był tem, czem jest. I nie była to praca przeciętnego człowieka... W niej napróżnoby kto szukał poczciwego owocu, bezpośredniego rezultatu!... Na to stać przecież i prostaków — on, Hilary, czuł się powołanym do czego innego.
Referat był na ukończeniu. Jeszcze chwila i oto całe to gniazdo budzących się ze snu szerszeni będzie skrępowane nieubłaganą siłą rachunku, przytłoczone raz na zawsze do nędznej pracy na cudzem... i zabite we wszelkich zakusach na opór ekonomiczny czy rasowy! Śmiertelny gotował pocisk! Ów dawny memoryał giełdowy był ledwie niezdarnem wypracowaniem wobec tego, co Światowidzki przeprowadzić zamierzał...
Przez parę następnych dni pan Hilary nie wychodził prawie z domu. Zamknięty w swoich apartamentach, ledwie z Herszkowiczem odbył kilka konferencyi, poprzestając na ogólnikowych raportach. Prezes rozważał wszystkie za i przeciw swego projektu, sprawdzał cyfry, gubił się w najróżnorodniejszych przeciwnościach, poprawiał, kreślił. Gdy w końcu projekt uznał za ostatecznie i wszechstronnie rozważony, przywołał Łamkowskiego i polecił mu go stylisty-