Strona:Wacław Gąsiorowski - Pani Walewska 01.djvu/95

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

boszczyka! Pretensji nie wnoszę, ale słuszna rzecz, aby mi sprawiedliwość wymierzono!...
Szambelanowa targała niecierpliwie trzymaną chusteczkę.
Gdy księżna Jabłonowska skończyła — pani Walewska ozwała się zimno:
— Przepraszam najmocniej, ale nic z tego wszystkiego nie rozumiem!
Księżna uderzyła zlekka szambelanowę po ręku i rzekła żartobliwie.
Trés bienTrés bien!... Tak trzeba, koniecznie... dopóki się nie wyklaruje, ani słowa... Nie wiesz o niczem, do niczego się nie zobowiązujesz!... Powiadam ci, Talleyrand zna go na wylot — fantastyk, brutal!... trzeba z nim ostrożnie i umiejętnie!... Powiem ci nawet nowinę... Eleonora Dénnelle de la Plaigne... ma syna! Właśnie przedwczoraj przybył z tem kurjer z Paryża... Talleyrand ledwie mógł ukryć wzruszenie... Cesarz w odpowiedzi wysyła aż dwóch adjutantów!... Niewiadomo, co z tego wypaść może!... Trzeba więc podwójnego taktu, bardzo wielkiej ostrożności... A przytem Anetka zabiega... nie dość na tem, w drodze pod Pułtuskiem, Lubomirska miała audjencję. Cesarz był ujęty jej wdziękiem — więc wszystko zależy...
Szambelanowa siedziała z ustami zaciśniętemi, z głową pochyloną.
Księżnę to milczenie uraziło.
Ma chére!... Ciebie może niecierpliwi, że ja się mieszam?!... Miałam sobie to za obowiązek. Zdawało mi się, że moje doświadczenie przyda ci się na coś! Wierz mi, gdybym nie ja — pani Grabowska nigdyby nie doszła była do takich rezultatów!... Pochlebiam sobie, że znam dwór, znam ludzi... mam...
— Wielce obowiązana jestem, lecz mi to doświadczenie jest zgoła niepotrzebnem...