Strona:W zaklętym lesie (1939).djvu/14

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

uzbierała miękkiego mchu i wyścieliła nim wnętrze szałasu.
Minęło kilka dni. Chłopiec martwił się bardzo, że nie może zdobyć nic innego do jedzenia prócz poziomek i jagód, a i tych wkrótce może zabraknąć. Postanowił więc zrobić łuk i strzały i upolować jakiegoś ptaka. Na szczęście miał przy sobie krzesiwko, które dostał raz od chłopca stajennego, gdy bawili się razem w wojnę. Mógł więc rozpalić ogień i upiec przy nim zdobycz. Po kilku daremnych próbach udało mu się zabić kilka niedużych ptaszków. Oblepił je gliną, jak go uczył ów chłopiec, i włożył do ognia. Gdy się upiekły, zjedli je oboje ze smakiem, choć były twarde i wcale nie przypominały wybornej pieczeni z indyka, podawanej do królewskiego stołu.

Ale pewnego dnia, gdy Sławek wyszedł z namiotu, ujrzał siedzącego na gałęzi olbrzymiego ptaka o złocisto-czer-

12