dewszystkiem, że rodacy nasi przeciwstawiali zamachom umiejętne społeczne działanie, do którego się zaprawili już, zanim wystąpiła masowa potrzeba obrony ziemi. „Skuteczna działalność Komisji kolonizacyjnej wydaje się wogóle wątpliwa“, tak pisali Niemcy w roku 1906, po 20 latach działalności owej słynnej Komisji. A tyle nadziei przywiązywali do jej działalności nasi „najserdeczniejsi“ przyjaciele z kanclerzem Bismarkiem na czele!
Niemcy zarzucali swojej Komisji, że za ociężale działa, że jest nieruchawą machiną, obstawioną urzędnikami, niedostatecznie obrotnymi w sprawach, które ich pieczy powierzono. Założyli przeto kilka akcyjnych towarzystw bankowych, z tą myślą, że te, mając w tem własny pieniężny interes, powinny lepszy skutek osiągnąć w walce o ziemię. Powstał więc, naprzykład, Bank ziemski w Berlinie, przeznaczony do działania „na wschodnich kresach“. „Ale i ta instytucja nie ostała się w walce z Polakami“ — czytamy z największą przyjemnością w książce, napisanej o Poznańskiem przez uczonego Niemca profesora Bernharda. Rzucili się tedy Niemcy „na wzór polski“ do zakładania stowarzyszeń w różnych okolicach, dla lepszego poznania miejscowych warunków. „Ale żadne z nich nie mogło się pochwalić, że zabrało Polakom przestrzeń ziemi, mającą istotne znaczenie. Różnica między powodzeniem Polaków i niepowodzeniem Niemców stawała się coraz bardziej jaskrawą“ — powiada dalej ku niekłamanej naszej przyjemności Bernhard. Stwierdzono, że Niemcy sporo ziemi sprzedawali Polakom, o ile ci lepiej zapłacili, niż niemieccy nabywcy.
Strona:Włodzimierz Bzowski - Praca społeczno-gospodarcza wsi wielkopolskiej.pdf/10
Ta strona została skorygowana.