Przejdź do zawartości

Strona:Władysław Mieczysław Kozłowski - Powstanie wielkopolskie w roku 1848.pdf/36

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
9.  Prowokacja i intrygi pruskie.

Polacy gotowi byli dotrzymać umowy jarosławieckiej, którą Mierosławski uważał za czasowe zawieszenie broni, nie przeszkadzające dalszemu organizowaniu sił zbrojnych poza obozami. Prusacy jednak, pomimo przyrzeczeń, nie dotrzymali słowa.
Już 10 kwietnia napadli oni na Trzemeszno, gdzie było około 500 ochotników polskich nawpół uzbrojonych. Polacy stawili energiczny opór, barykadując wozami drogę. Później bitwa przeniosła się do miasteczka. Żydzi miejscowi, dopomagając Prusakom, zaczęli z tyłu strzelać do Polaków. Niebawem bitwę przerwał rozkaz przysłany Prusakom do cofnięcia się. Ochotnicy zaś polscy, mszcząc się za zdradzieckie postępowanie Żydów, rzucili się na ich domy i niejeden może niewinny przypłacił życiem za zdradę swych współwyznawców.
Wiadomość o ugodzie była przyjęta w obozach z oburzeniem. W Środzie komitet miejscowy, złożony ze szlachty, mieszczan i oficerów, zaczął głośno mówić o zdradzie, gdy mu zakomunikowano zawartą umowę. W obozie zaś lud o mało nie rozsiekał kosami Libelta, któremu powierzono odczytanie ugody.
We Wrześni przyjęto wieść z równem oburzeniem. Oficerowie pozostawili do decyzji Garczyńskiego, jako głównego dowódcy, przyjęcie umowy. Garczyński przyjął ją i na prośbę Willisena ustąpił Wrześnię zbliżającym się Prusakom, chociaż Mierosławski przysłał mu rozkaz odparcia ich siłą i sam wyruszył z Miłosławia na odciecz Garczyńskiemu.
Garczyński jednak cofnął się tak pośpiesznie, że zostawił Prusakom ogromny magazyn zbożowy na pastwę.
W Miłosławiu, gdy zwolnieni kosynierzy gromadami opuszczali obóz, Prusacy rzucili się na nich i cofnęli ich do obozu; kosynierzy wrócili, krzycząc, że panowie wydali ich na rzeź Prusakom.
Za pośrednictwem Willisena, któremu ufali Polacy, wymógł również Colomb, aby ustąpili Prusakom obóz