Strona:Władysław Euzebiusz Kosiński - Sprawa polska z roku 1846.pdf/16

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nien nas był ochronić, a pismo,[1] które n. p. na Edwarda Dembowskiego tak haniebne rzuca potwarze, które go wściekłym demagogiem nazywa, które mu wyrznięcie szlachty Galicyjskiéj przypisuje, pismo takie powinno było jak złośliwy stek intryg i brudów, a zarazem głupoty politycznéj, nie mieć nawet przystępu do domu uczciwego Polaka. Kto Ciebie bliżéj zapoznał, Apostole wolności, duszo przepełniona miłością i poświęceniem bez granic, ten był i jest przekonanym o świętości twych zamiarów i twéj niewinności, a wady twoje, drobne obok tak rzadkich cnót, pokryje przed światém, boć one były tylko wadami młodzieńczego nie wytrawionego umysłu, ale nie przewrotnością serca. Gdybyś żył dziś pomiędzy nami, wiem, iżbyś przebaczył twym potwarcom, boć oni nie widzą co czynią; i my więc wszyscy dla drogiéj twéj pamięci przepomnijmy krzywd lub uraz, zaniechajmy walk stronniczych, połączmy się wszyscy ilu nas jest Polaków do dzieła, którém nietylko odzyskanie niepodległości Ojczyzny, ale zarazem odrodzenie całego narodu w nowych duchu być winno.

Nie mniéj jak na pogardę, tak i na owe oznaki radości z naszego uwolnienia — jeżeli one coś więcéj znaczyć miały jak polityczną demonstracyą — nie zasłużyliśmy, albowiem to wyznać należy, żeśmy postępowaniem naszém w procesie mogli być po-

  1. Wizerunki duszy narodowéj przez Oyczyzniaka. Str. 13.