Strona:Uwagi nad językiem Cyprjana Norwida.djvu/59

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ CZWARTY

ETYMOLOGJA SŁÓW


§ 1. Rozważania nad językiem Norwida i nad stosunkiem jego do słowa, jako środka do wypowiedzenia się, nie byłyby wyczerpujące bez ich konfrontacji ze sprawą zasadniczą, którą jest pogląd filozoficzny autora na świat, jego postawa wobec rzeczywistości i jej zjawisk. Rozpatrzymy więc jego słowo na tle całokształtu jego koncepcji filozoficznej, zwłaszcza, że główny jej zrąb stanął przecie na rusztowaniu: słowo.
Podstawą filozofji Norwida jest jego koncepcja zasadniczego dualizmu: materji i ducha. Coprawda, zestawiał on często inne korrelaty, jak np. myśl i byt (Milczenie), przyroda i ludzkość (O sztuce dla Polaków), boskość i ludzkość, ale ostatecznie wszystkie te korrelaty dadzą się sprowadzić do przeciwstawienia dwóch różnorodnych pierwiastków: ducha i materji. Wynika z tego koncepcja słowa.
Słowo jest najogólniejszą syntezą pierwiastka duchowego i materjalnego. Realizowaniem tej syntezy jest ludzkość. Wyraz «słowo» trzeba brać w najszerszem znaczeniu. «Słowo» jest to znak istnienia ducha w materji, czyli wszystko to, z czego można wyczytać obecność pierwiastka duchowego. W odróżnieniu od tej definicji słowa, trzeba uwzględnić termin słowo, jako określenie «litery». Przez «literę-słowo» rozumie Norwid materjalną, oddzielnie wziętą formę, którą się posługuje duch, aby się wyrazić.
Dzieje ludzkości są to więc dzieje «słowa», czyli,