Ta strona została skorygowana.
wisiało modne palto, nowy cylinder, złote binokle, w kącie stała elegancka laseczka, obok potężnej czeczotki. Z pod poduszki wyglądał zagadkowo koniec jakiegoś grubego drewnianego trzonka. Uchyliłem nieznacznie róg onej i cóż się oczom moim przedstawiło? Leżał topór, jakieś dłuto i pęk wytrychów na rzemyku. Nie było tu co robić dłużej! Gospodarz, chwiejąc się na nogach, nalegająco zatrzymywał mnie we drzwiach domu, zaręczając, że służący jego zaraz przyjdzie i całą skrzynię bożków na strychu pokaże. Odpowiedziałem mu, że taka mitologja, prowadzi prosto na „Pawiak“ i wyszedłem, nie pożegnawszy się z kolegą archeologiem.
Jeżewo.Zygmunt Gloger.