Strona:Tajemnice amuletów i talizmanów.pdf/45

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wała się potęgą. Nie trzeba zapominać, jak uciążliwą podówczas rzeczą był sam wyrób broni. Nierzadko musiano ją sobie sporządzać samemu, a wtedy latami całemi ulepszano ją i doskonalono. Wszystkie głośne miecze miały swe imię. Były one ukute rzekomo przez karłów i gnomów. Przechodziły z ojca na syna, i wojownik wolałby raczej zginąć śmiercią głodową, niźliby oddał swój miecz: okryłby się wówczas hańbą wieczystą.
Dlatego to wyrób broni był pierwotnie poważnem, uświęconem zajęciem. W czasach najdawniejszych kapłani zapewne, strzegący ognisk świętych, byli także tymi, którzy kuli oręż. Kowal, kując broń, zawsze przywoływał na pomoc bogów, wypowiadał pradawne cudowne formuły i zaopatrywał ostrze w znaki tajemnicze.
W wielu legendach (germańskich i romańskich) mowa jest o toporze bojowym, który wraca do dłoni rzucającego. Nie jest to zupełnie niemożliwe, gdyż znany jest nam australijski bumerang, który w ręku zręcznego łowcy ma tę samą właściwość. Jest to wklęsły kawałek drewna o odpowiednim kształcie, który, miotany silnie, trafia w upatrzony cel, zatacza w powietrzu półkole i — powraca do myśliwego. Pas, użyczający