Strona:Szpieg powieść historyczna na tle walk o niepodległość.pdf/87

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
83

władnych. Raz tylko, skręcając konia, by wyjechać z dziedzińca, Dunwoodie pozwolił sobie rzucić okiem na dom, i serce zabiło mu gwałtownie, gdy ujrzał postać kobiecą z załamanemi rękoma, stojącą w oknie pokoju, w którym rozmawiał z Fanny. Odległość nie pozwalała mu rozróżnić jej rysów, ale major nie wątpił ani na chwilę, że to była ona. Pobladł, i oczy zasnuły mu się mgłą, ale trwało to chwilę.
Gdy jechał ku domniemanemu polu walki, smagłe jego lica powlókł rumieniec zapału, a jego dragoni, wpatrzeni w twarz swego dowódcy jako w najlepszą wskazówkę ich własnego losu, dostrzegli w jego ciemnych oczach ten sam blask męstwa i ożywienia, jaki zwykli byli tak często widywać w nich przed bitwą. Z dodatkiem pikiet i podjazdów, które połączyły się teraz, oddział cały wynosił około dwustu koni. Była tam również garść ludzi, pełniących zazwyczaj obowiązki przewodników, ale którzy w nagłych razach brali udział w walkach, ci byli spieszeni i z polecenia Dunwoodie’go rozbierali płoty mogące stawać na przeszkodzie zamierzonej akcji kawalerji. Ogólne zaniedbanie gospodarstwa, jakie spowodowała wojna, ułatwiało tę czynność. Owe długie szeregi grubych i trwałych parkanów, przerzynające obecnie kraj we wszystkich kierunkach, nie istniały przed czterdziestu laty. Cienkie i krzywe kamienne ogrodzenia bywały budowane naprędce i wymagały ciągłego starania gospodarza gwoli zabezpieczenia ich od burz i mrozów. Posiadłość pana Whartona wyróżniała się pod tym względem, ale inne parkany w dolinie poniżej były kupą gruzów, ponad któremi konie Wirgińczyków przelatywały jak wicher. Tu i owdzie widać było krótką linję ocalałego muru, ale ponieważ wyjątki te znajdowały się poza polem, na którem Dunwoodie zamierzał stawić czoło nieprzyjacielowi, pozostawało więc rozrzucić kilka lżejszych płotów, co gdy pośpiesznie lecz skutecznie dokonano, przewodnicy cofnęli się na wyznaczone im podczas zbliżającej się bitwy stanowiska.