Oficer, któremu Dunwoodie polecił pilnować kramarza, zdał ten obowiązek na sierżanta gwardji, Upominek kapitana Whartona pozostawił swoje ślady na młodziutkim poruczniku, i pewien taneczny ruch, jaki wszystkie otaczające go przedmioty wykonywały w jego oczach, ostrzegł go o konieczności doprowadzenia natury do porządku za pośrednictwem snu. Zapowiedziawszy więc sierżantowi, by dawał pilne baczenie na więźnia, młodzieńczyk otulił się płaszczem i wyciągnąwszy na ławce przed ogniskiem, wprędce znalazł tyle pożądany spoczynek. Na tyłach budynku mieściła się długa, nędzna szopa, a w jednym z jej końców sklecone naprędce przepierzenie tworzyło rodzaj komórki, przeznaczonej na skład rupieci gospodarskich. W tych bezprawnych czasach wszelako kto chciał, to zabrał stamtąd wszystko, co mogło mieć jeszcze jakąś wartość, i Betty Flanagan zaraz po przybyciu uznała z właściwym jej sprytem kąt ten za najodpowiedniejszy na pomieszczenie jej ruchomości i jej własnej osoby. Złożono tam również zapasową broń i bagaże oddziału, i połączone te skarby znajdowały