Przejdź do zawartości

Strona:Stefan Grabiński - Wyspa Itongo.djvu/162

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

we biadania kobiet. Izana dotychczas przysłuchujący się obojętnie niezrozumiałej dla siebie rozmowie białych wybiegł z chaty. Nagle w drzwiach wykwitła postać prześlicznej dziewczyny w czerwonym staniku, niebieskiej spódniczce i płaszczyku spiętym na ramieniu broszą. Miała łzy w oczach i przerażenie w twarzy. Podeszła do Gniewosza i chwyciła go za rękę.
— Atalanga — rzekła, tłumiąc łkanie — mój pan i ojciec odszedł przed chwilą w krainę cieniów.
Peterson popatrzył na nią z współczuciem.
— Biedne dziecko. Straciła przed chwilą ojca. To księżniczka Rumi.
Gniewosz odruchowo otoczył ją ramieniem.
— Rumi, Rumi — powtórzył parę razy miękko.
Odsunęła się lekko i zwróciła do kapitana:
Przyszłam was ostrzec przed Wielką Medycyną. Czarodziej Marankagua zazdrości Itonguarowi jego nowego stanowiska wśród moich braci i nienawidzi was obu. Miejcie się na baczności. Atahualpo powtórz moje słowa w języku ojców twoich oblubieńcowi duchów.