Bellotti wyczerpany opadł w ramiona fotelu. Staliśmy w milczeniu, wpatrzeni w enigmatyczny obraz, odtwarzając w myśli ciemne słowa interpretacji...
Wtem Bellotti chwycił ponownie za pędzel i kilku energicznemi pociągnięciami przekreślił swe dzieło; zmąciły się kontury, zlały barwy i miejsce zajęła kakofonja plam: wszystko zniknęło jak wizja.
Malarz zerwał z oczu opaskę i oddając Inezie obrączkę, zapytał:
— Cóż? Czy w tem, co namalowałem lub co mówiłem, znalezliście Państwo jaką wskazówkę na przyszłość?
Opowiedziałem mu treść obrazu i powtórzyłem jego słowa. Pochylił w zamyśleniu głowę i zwrócił się do Inezy:
— Pani jest wdową, senjora?
— Tak, Panie.
— Obrączka więc uwarunkowała wizję nieboszczyka.
— Lecz skąd się wzięła postać Donny Rotondy? — wmieszałem się do rozmowy. — I jaki może mieć ona związek ze ś. p. mężem senjory?
— Może Pani w ostatnich czasach myślała
Strona:Stefan Grabiński - Namiętność.djvu/58
Ta strona została uwierzytelniona.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/c/c0/Stefan_Grabi%C5%84ski_-_Nami%C4%99tno%C5%9B%C4%87.djvu/page58-1024px-Stefan_Grabi%C5%84ski_-_Nami%C4%99tno%C5%9B%C4%87.djvu.jpg)