Strona:Stefan Grabiński - Demon ruchu.djvu/149

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Zły znak — mruczał strażnik Grzela — zły znak!
I tak grały sygnały aż do pierwszego brzasku. Lecz im bliżej było rana, tem dźwięki stawały się słabsze, niklejsze, w tem dłuższych odstępach czasu po sobie, aż zgłuchły bez echa przed świtem. Ludzie odetchnęli, jakby zmora nocna usunęła się z piersi.
Nazajutrz Pomian zwrócił się do władz w Ostoi zdając dokłady raport z zajść ubiegłej nocy. Nadeszła telegraficznie odpowiedź kazała mu czekać na przybycie specyalnej komisyi, która miała sprawę gruntownie zbadać.
W ciągu dnia ruch odbywał się regularnie i wszystko miało przebieg normalny. Lecz z uderzeniem godziny siódmej wieczór odezwały się znowu alarmujące sygnały w tym samym co wczoraj porządku; więc najpierw sygnał „wozy odbiegły“, potem rozkaz „wszystkie wozy zatrzymać“, wreszcie hasło: „przysłać lokomotywę z robotnikami“ i rozpaczliwy krzyk o pomoc „przysłać maszynę z robotnikami i lekarzem“. Charakterystycznem było stopniowanie w doborze znaków, w których każdy następny zdradzał wzmożenie się urojonego niebezpieczeństwa. Sygnały uzupełniały się oczywiście, tworząc rozerwany prze-