Przejdź do zawartości

Strona:Stefan Grabiński - Ciemne siły.djvu/83

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jemnicy poleciłem przyprawić w kuchni. Sądziłem, że sprawię tem miłą niespodziankę tobie Ryszardzie. Wszak i ty byłeś niegdyś ich wielkim zwolennikiem. Czyżbyś już zapomniał nasze wspólne kawalerskie śniadanka?
Norski (ochłonąwszy, niechętnie).
No tak — lubiałem kiedyś tę rybę — ale uważasz od pewnego czasu dzięki jakiejś idjosynkrazji nie mogę znieść jej smaku. Ale proszę cię bardzo — nie przeszkadzaj sobie; sądzę, że Róża dotrzyma ci towarzystwa. Należało tylko zwrócić mi uwagę na to, co lubisz, a sam byłbym wydał odpowiednie instrukcje. (Pije wino i zapala papierosa).
Wrocki (jedząc).
Świetnie przyprawione!
(Tymczasem służba oddala się).
Róża (jedząc minogi).
Istotnie. Znakomicie przyprawione i pełne korzennej podniety.
Wrocki.
Zuch wasz stary Grzegorz; powinnaś mu, Różo, na to konto podwyższyć gażę miesięczną. (Zdziera powoli naskórek z ryby).