Strona:Stefan-Żeromski-Miedzymorze.djvu/071

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Papież Inocenty, uwikłany w srogie walki orężne z cesarzem Fryderykiem, nie lekceważył przyjaciela, siedzącego na tronie północy.
Posłał do Danii legata w osobie minoryty, nazwiskiem Sedensa, z darami składającemi się ze szczątków krzyża świętego i z czaszki świętej Barbary.
W srebrnej szkatule, rytym ozdobionej napisem, mieściła się czaszka męczennicy.
Legat, przybywszy do Danii, zastał tam srogie wojny, toczące się między królem Jutlandyi Erykiem i starszym jego bratem Abelem, panującym w Szlezwigu.
Nadto mór pustoszył tę krainę tak dalece, iż król Eryk na jednę z wysp odległych się schronił.
Legat, wsiadłszy na okręt, podążył za królem Erykiem.
Skoro tylko odbił od brzegu, straszna burza poczęła nosić statek w dzikiem morzu północnem, a wreszcie po dniach wielu wyrzuciła go na wybrzeże jakiejś ziemi, którą — insula Helae — nazywa kronika.
Czatujący w tem miejscu rozbójnicy, na mocy swego prawa łupu, obdarli ze wszelkiego mienia rozbitków, porwali i uwięzili legata, a dary papieża dla króla Eryka zrabowali.
Tak to cudne oblicze wielkiej męczennicy egipskiej, dziewicze czoło świętej panny, Barbary, która śmierć samą z ręki rodzonego ojca przeniosła nad złamanie wiary swego serca świętości, zajaśniało w blasku ogniów, przed oczyma pogan północy.