Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce w skróceniu 5 tomów w jednym.djvu/132

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

na ozdobę majestatu rzpltej nowa akademia we Lwowie stanęła«. Kanclerz pochwalił zamiar, za jego poparciem król podpisał 20 lutego 1661 r. dyplom erekcyjny na akademię lwowską, ułożony, jak przypuszczali akademicy, przez O. Sikorskiego.
Tym razem opinia panów, zwłaszcza najprzedniejszego z »królików« Jerzego Lubomirskiego, była po stronie Jezuitów, bo jak sarkano powszechnie »rozhukanie młodzieży akademickiej sprzykrzyło się wszystkim, a zatrważające nieuctwo jej mistrzów« podało ją w lekceważenie. Z niczem więc odprawiono delegatów almae matris na sejmiku proszowskim, a na sejmie 1661 r., ha którym »tentowali« senatorów i posłów, wpychajac im dwie broszury: »Że nie wypada nową akademię we Lwowie OO. Jezuitom otwierać« i drugą: »Powody... że nie należy pozwolić OO. Jezuitom fundowania uniwersytetu we Lwowie«, znaleźli najgorsze przyjęcie. »Nikt ani palcem tknąć, ani okiem wejrzeć na nas nie chciał« skarżą się delegaci w liście do rektora akademii. Jezuici na »Powody« akademików contra, podali Rationes pro academia Leopoli aperienda.
Wnet jednak zmieniły się role. Akademicy głosili w sejmie, że nie magistrat i rada i nie biskup i kapituła lwowska, ale tylko Anczewski i kilku innych, nieupoważnionych przez radę miejską, wniosło prośbę do króla o erekcye akademii we Lwowie. W tym sensie pisał listy do Warszawy rajca lwowski Kraus, pisali i inni: »my na (akademię) nie dawali żadnego konsensu«. Także arcybiskup lwowski Jan Rola Tarnowski, »wyparł się, jakoby miasto żądało akademii, żądał bowiem tego jeden lub drugi, który się za radę i magistrat uważał«. Nie tak łatwo było, zwłaszcza przy takiej krótkości czasu, wykazać bezpodstawność tych wieści. Więc za radą kanclerza Prażmowskiego, sprawę akademii lwowskiej, położono w reces do następnego sejmu. Pomimo to, posłowie krakowscy i haliccy zanieśli 18 lipca 1661 r. protest do grodu warszawskiego przeciw przywilejowi erekcyjnemu, bo ad male narrata uzyskany, bo obala najdawniejsze przywileje akademii krakowskiej statutem i konstytucyami obwarowane. Podobny protest zaniósł sejmik relacyjny proszowski 19 paźdz. do grodu krakowskiego. Wprawdzie 21 lipca 7 posłów sejmowych wniosło reprotest, stając w obronie przywileju i akademii lwowskiej, ale ten nie zaważył na szali wypadków.
Co gorsza, akademicy uprosili u kapituły lwowskiej, że ta w liście do rektora i akademii krakowskiej 22 września, oświadczyła się najwyraźniej przeciw akademii lwowskiej, upewniając, że konsensu swego nie dała i nie da, bo to byłoby ze szkodą dawnej lwowskiej szkoły, kolonii akademii krakowskiej.
Gdy więc na sejmie 1662 r. sprawa jezuickiej akademii przyszła na stół, odrzuciła ją większość izby, w senacie zaś tylko 4 biskupów, Prażmowski, Trzebicki, Sarnowski i Ujejski głosowało za nią.
Przepadła ona i w Rzymie. Wprawdzie na prośbę Jezuitów, król jeszcze 15 maja 1661 r. dał litteras promotiales do Aleksandra VII; teraz na sejmie 1662 roku, starali się oni o litteras testimoniales u senatorów, ale po długich zachodach zdobyli ledwo 5 podpisów, t. j. 4 wyż wspomnianych biskupów i kasztelana kijowskiego Stefana Czarnieckiego. Te załączyli do memoryału, który przez prokuratora swego O. Ubaldiniego i kardynała