Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce w skróceniu 5 tomów w jednym.djvu/126

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

korespondencję polityczną. Od tych także, do których pisywał, zażądał król wydania jego listów. Poznosili chętnie. Na podstawie tak obszernej korespondencyi, sąd kanclerzy uznał O. Cieciszewskiego winnym, a król d. 9 września polecił mu opuścić dwór i Warszawę, w której od 2 tygodni o niczem tyle nie mówiono, jak o przejętym liście. On zaś w nader uniżonem piśmie do króla, przyznaje się do nieroztropności, za którą godzien kary, »chociaż wszystko co tam napisane, anielską ręką i w niebiańskiej intencyi napisałem«.
Cóż na to władza zakonu? Prowincyał Schoenhof złożył O. Cieciszewskiego z przełożeństwa domu profesów i kazał zamieszkać w ustronnej rezydencyi w Reszlu w Warmii, do jenerała zaś Nikla, przesłał na niego skargę, na podstawie zebranej przez kanclerzy korespondencyi w 8 punktach ułożoną. Na tem się skończyło. O. Cieciszewski do winy się przyznawał, króla przeprosił, jego rozkazu i prowincyała usłuchał, cóż miano więcej z nim robić, a była to osobistość wielce ceniona i kochana w zakonie. Okazało się to na kongregacyi prowincyalnej 18 czerwca 1665 roku, która obrała go prokuratorem prowincyi do jenerała, »aby niewinność jego nie była poniewierana dłużej i aby się w Rzymie okazało, jakiej użyteczności jest O. Cieciszewski w sprawie katolickiej dla Polski i dla zakonu w jego własnych sprawach«. Jakoż widzimy go 1665 r. znów prepozytem domu profesów w Wilnie, a 6 maja 1668 r., a więc jeszcze za rządów Jana Kazimierza, powtórnie prowincyałem polskim.
Przestrzeżeni przykładem O. Cieciszewskiego Jezuici, upomnieni okólnikiem prowincyała Schoenhofa 1662 r., trzymali się jak najdalej od polityki królowej i dworu, forytującej księcia Kondeusza, albo jego syna księcia d’Engien na tron polski za życia jeszcze Jana Kazimierza. Wiadomo, że zbawienny ten zamiar, uchylony został na sejmie 1662 r. »reasumpcyą praw o wolnej elekcyi«.

§. 47. Konfederacya wojskowa. — Gniewy marszałka Jerzego Lubomirskiego na O. Pikarskiego 1663.

Wspomniałem wyżej, że niepłatne od lat 4 wojsko, 40.000 walecznego żołnierza, przeważnie szlachty, zawiązawszy konfederacyę, od której Jezuici kapelani obozowi napróżno je odwodzili, wybierało żołd w dobrach królewskich i duchownych, a na sejmie 1662 roku żądało z tegoż tytułu 26 milionów złp. Jezuici odmawiali związkowym rozgrzeszenia, jako dopuszczającym się aż 12 ciężkich grzechów, jak im to wykazał O. Marcin Olszewski w książeczce napisanej 1661 r. po łacinie, 1663 r. po polsku p. t. »Rozsądek według teologii o sakramentalnem rozgrzeszeniu i grzechach żołnierzy w Królestwie polskiem skonfederowanych«. Po długich targach związkowi poprzestali na 4 milionach złp. i d. 22 lipca 1663 r. rozwiązali konfederacyę.
Z powodu tej sprawy król bawił czas dłuższy we Lwowie, a 9 lipca był na nabożeństwie w katedrze. Kazał ze »zwykłą sobie swadą« królewski kaznodzieja O. Adryan Pikarski na ewangelię (niedziela 8 po Świątkach) o niesprawiedliwym włodarzu de villico iniquitatis, którego nazwał marszał-