Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce T. 1 Cz. 2.djvu/77

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

żniejszych i miała niemały wpływ w szafunku łask królewskich. Jadała zawsze u stołu królewskiego... i w jednym z nimi jeździła powozie. Jej był poruczony dozór nad dziećmi królewskiemi, które ją szanowały jak własną matkę, nazywały panią, a czasem od niej i rózgą dostały. O nią opierały się wszystkie sprawy, pod jej zarządem były wszystkie skarby, klejnoty i sprzęty królewskie. Nadzwyczajną miała pamięć, pilność i dokładność, tak że pomimo niezliczonych rzeczy, wiedziała, gdzie się każda znajduje”.
...„Umiała tak roztropnie postępować, że nic jej nie zaszkodziła zazdrość, nikt przeciw niej powstać nie śmiał, nietylko za życia króla i królowej, jej dobroczyńców, ale nawet po ich śmierci uznana przez teraźniejszego króla (Władysława IV) za niezbędną, utrzymała się na tem samem stanowisku, z tą tylko różnicą, że już nie miała udziału w sprawach publicznnych.. Król (Władysław) pisywał do niej własnoręcznie przynajmniej raz na tydzień... Na kilka miesięcy przed jej śmiercią kazał ją odmalować na wielkim obrazie, siedzącą wśród dzieci z pierwszego i drugiego małżeństwa, nie wyłączając i siebie... Sam nawet cesarz Rudolf wielce ją sobie poważał, utrzymywał z nią ciągle poufałą korespondencyą, używając jej za pośredniczkę między sobą a swymi siostrzeńcami, przez nią odbierał wiadomości o tem wszystkiem, co się tyczyło familii królewskiej, a w nieobecności króla donosiła mu także o toku spraw publicznych... Wielu panów polskich starało się o jej rękę, nie chciała nigdy opuścić swych dobroczyńców, jak gdyby wyrzekła się miłości samej siebie.. Z krewnych żadnego nie miała przy sobie i nic im nie udzieliła za życia ani po śmierci z majątku, którego mniej zebrała, niżby mogła przy tak wielkiem znaczeniu, zapisawszy testamentem wszystko co miała na pobożne cele albo królowi (12.000 dukatów) i królewiczom 20.000 złp., Annie królewnej 12.000 złp.“[1].

Taką była panna Urszula. Nas tu obchodzą dwie rzeczy; raz, że to nie była zwykła sługa królewska, ani bona do dzieci, ale przyjaciółka rodziny królewskiej, nie należąca do niej po-

  1. Relacya nuncyuszów II, 218, 219.